Już mi niosą suknie z welonem...
To miał być najpiękniejszy dzień w ich życiu jednak ktoś chciał zamienić go w piekło. Lalka w czarnych włosach z pociętą suknia ślubną, utopiona w wannie... To miał być dopiero początek
Każda z nas marzy o tym aby pewnego dnia stanąć na ślubnym kobiercu, składając przysięgę małżeńską osobie którą kocha.
Właśnie takie marzenie miała Lauren. Jednak nie wszystko było tak jak sobie wymarzyła. Jakiś czas temu musiała zmierzyć się z tragiczną śmiercią jej rodziców, poronieniem a także zerwaniem kontaktów z siostrą - jedyną rodziną jaka jej została. Tuż przed ślubem kobieta otrzymuje dziwne prezenty, które wzbudzają w niej strach ale i pozwalają na odkrycie tajemnic jej przyszłego męża...
Bardzo lubię książki, których główną tematyką są śluby. Sama się poniekąd przekonałam że właśnie w tym okresie wychodzą z drugiego człowieka wszystkie skrywane demony, i dopiero wtedy zaczynamy poznawać druga osobę naprawdę.
Dlatego też sięgając po tą lekturę oczekiwałam wielu emocji- i takie też dostałam.
Fabuła wciągnęła mnie bez reszty. Prolog ogromnie mnie zaskoczył ale i spowodował że nieco się wystraszyłam. Dlatego też musiałam jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów. Historię poznajemy z dwóch perspektyw - Lauren i Adama naszych Państwa młodych ! Każdy z nich opowiadał o swoich przeżyciach związanych z daną sytuacja ale i obawą przed wyjawieniem prawdy. Jedynie czego mi zabrakło to tego że nie potrafiłam się z nimi utożsamić. Myślę że było to spowodowane tym że autorka zastosowała narrację trzecioosobową i nie do końca czułam ich emocje.
Akcja rozgrywa się swoim tempem. Autorka bardzo dobrze rozgrywa dane sytuacje co jakiś czas je pogłębiając lub wyciszając. Doskonale panowała nad fabułą, a co najważniejsze potrafiła wzbudzić moją ciekawość.
Bardzo podobały mi się momenty w których Lauren otrzymywała nowe prezenty: kwiaty z larwami, lalka w wannie to wszystko tworzyło mroczny i straszny klimat. Momentami odczuwałam ciarki na swojej skórze więc
Był to idealny dowód na to jak wiele emocji i strachu wzbudzał we mnie przeczytany tekst. Byłam pod ogromnym wrażeniem pomysłu autorki tym bardziej że nie potrafiłam za bardzo wytypować osoby winnej. Szybko zorientowałam się kim jest kobietą z Tajlandii we wspomnieniach Adama, natomiast nie wiązałam jej bezpośrednio z chęcią zepsucia ślubu. Muszę przyznać że pomysły na uprzykrzanie życia młodym były bardzo dobre. Sama miałam ochotę wpaść w furię! Pokazało mi to też jak łatwo mozna manipulować ludźmi, ich uczuciami ale także psychiką. Właśnie również na psychikę zwróciłam tutaj uwagę. Tym bardziej kiedy już dowiedziałam się kto stoi za tym wszystkim! Wydaje mi się że autorka chciała pokazać jak wielką szkodę w psychice dziecka powoduje wychowywanie się bez jednego z rodziców ale i odrobina manipulacji rodzicielskiej. Bardzo dobrze widać to na końcu książki kiedy " psychiczna" strona bohaterki zaczyna się ujawniać. Całość czytało mi się bardzo szybko ! Autorka posiada bardzo dobry warsztat pisarski, dzięki czemu historię nie tylko czytało mi się łatwo ale także mogłam ją zobaczyć w swojej wyobraźni i wiecie co? Byłby z tego świetny film!! Musicie przeczytać tą książkę !
Zatrzymałam się i przeczytałam jeszcze raz, dłonie mi drżały, kiedy wpatrywałam się w tę okropną wiadomość. Na kartce wydrukowano tylko cztery słowa, tak małymi literkami, że prawie je przeoczyłam.
On cię nie kocha.
Marzyłam o tym dniu – o ślubie z Adamem, moją miłością od dzieciństwa. Nie miałam pojęcia, że mój idealny dzień zmieni się w koszmar. Tak bardzo cieszyłam się, przygotowując zaprosze...