Wielka powódź sprawiła, że wiele zwierząt, uciekając w panice, straciło z oczu swoich krewnych. Żywioł je pokonał czy tylko zaginęły? Wezbrana rzeka podzieliła Bambusowe Królestwo, nasi czworonożni bohaterowie muszą rozpocząć życie na nowo.
Opisywane w książce życie pand to w większości sielanka. Jedzenie, zabawa, jedzenie, spanie, jedzenie, turlanie się... Myślisz, że jesz za dużo? Sprawdź, jak często robi to panda! Czytelnika również ogarnia panująca beztroska, dlatego ogromne wrażenie robią sceny dla bohaterów tragiczne. Przyznaję, że sama się w jednym miejscu przestraszyłam i aż zaparło mi dech. Na szczęście zwierzęta pamiętają, że drapieżnicy są częścią ich życia i umiejętnie przeprowadzają czytelnika przez proces żałoby.
Bardzo podobał mi się wątek pandy o imieniu Ulewa. Jest młoda, urodziła się już po powodzi, co z miejsca dystansuje ją od reszty stada, które dźwiga ciężar wspomnień. Jest troszkę samolubna, niezależna, ale przy tym ciekawska i nie boi się stawiać trudne pytania. Również ciekawy jako postać jest Duch, irbis śnieżny, który urodził się albinosem i próbuje sobie jakoś poradzić ze swoją innością. Tak, tak, "Bambusowe królestwo" to nie tylko biało-czarne duże misie, ale również i drapieżne koty, małpy, a nawet latające wiewiórki.
Dzięki lekturze przypomniałam sobie, dlaczego w dzieciństwie moją ulubioną bajką był "Król lew". W życiu uroczych sympatycznych zwierzątek występują sytuacje tak podobne do codzienności młodego czytelnika, a jednocześnie ci bohaterowie przeżywają niesamowite przygody w lesie i mają supermoce - umiejętność wspinaczki, szybkość, ostre pazury i kły.
Polecam powieść dzieciom i młodzieży, a także rodzicom do wspólnej lektury. To wypełniona mądrością ciepła opowieść ze wspaniałymi zwierzęcymi bohaterami. Egzotyczne miejsce akcji może nawet skłoni do poszerzania wiedzy o świecie i wyszukiwania informacji, jak te gatunki wyglądają w rzeczywistości, gdzie dokładnie żyją i co się z nimi dzieje.
Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.