To moje drugie spotkanie z prozą autorek i pierwsze spotkanie z serią Kingdom of Martagon. Niestety nie miałam okazji czytać dwóch poprzednich tomów, ale spokojnie możecie czytać ten tom bez znajomości poprzednich. Oczywiście bohaterowie z pierwszego i drugiego tomu także tu się pojawiają, ale są oni teraz bohaterami drugoplanowymi.
W trzecim tomie poznamy losy Jasminy, zbuntowanej księżniczki Benorii, która zostaje wysłana przez rodziców do Martagonu by pod okiem Leo i Theresy, pary królewskiej Martagonu, nabrała ogłady, dobrego wychowania i zaczęła zachowywać się jak na damę i księżniczkę przystało. Jasmina od samego początku pokazuje pazurki, nie ułatwiając życia mieszkańcom Martagonu ani Masonowi, który został wyznaczony do jej ochrony.
Jasmina od pierwszego spotkania prowokuje Masona swoim zachowaniem, strojem. A i Mason nie pozostaje obojętny na jej wdzięki. Wyraźnie ciągnie ich do siebie, ale związek ochroniarza z członkiem rodziny królewskiej to szaleństwo, ale jak to mówią, zakazany owoc smakuje najlepiej.
Ta książka podobała mi się bardziej niż "Święta w Port Moody", choć motyw społecznych mezaliansów to nic nowego w literaturze, to wątek niepokornej księżniczki, która skrywa przed światem swoje prawdziwe oblicze, emocje, marzenia, żyjąca w złotej klatce, nie znająca miłości ze strony bliskich, osamotniona i nieszczęśliwa, która w nowym otoczeniu, wśród ludzi jej przyjaznych i w obliczu miłości, która spada na nią niespodziewanie, pozwala sobie na bycie prawdziwą sobą i odważa się zawalczyć o wolność i szczęście, jest interesujący i dobrze się o tym czyta. W tomie tym przeczytamy także o problemach bohaterów z poprzednich tomów, a także dowiemy się co u nich słychać. Idealnym kąskiem dla fanów całej trylogii jest pokazanie na koniec książki jak potoczyły się losy wszystkich bohaterów trylogii.
Podobał mi się wątek knowań i szantażu ojca Jasminy, a także wątek cukierniczy, ciekawie przedstawione życie rodzin królewskich, jego blaski i cienie. Powieść podzielona jest na krótkie rozdziały z perspektywy Jasminy i Masona, co sprzyja szybkiej lekturze. Wydanie także zasługuje na uwagę. Myślę, że z ciekawością sięgnę po poprzednie tomy tej serii. A wam polecam lekturę tego tomu, bo myślę, że będziecie bawili się przy nim dobrze, tak jak ja.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Muza i Grzeszne Książki.