Napisać dobry kryminał to nie jest wcale taka łatwa sztuka. Jako miłośniczka tego gatunku doceniam dobre rasowe kryminały, i do tego grona z czystym sercem mogę zaliczyć recenzowany dziś tytuł.
"Kształt wody" to pierwszy tom przygód komisarza Montalbano. Akcja rozgrywa się w Vigacie, na "pastwisku" zostaje odnalezione ciało inżyniera Luparello, lokalnej, szanowanej persony. Przyczyną zgonu był atak serca podczas uciech cielesnych. Komisarz Montalbano mimo naturalnej przyczyny śmierci, ociąga się z zamknięciem śledztwa, bowiem kilka rzeczy nie daje mu spokoju. Wszystko wskazuje na to, że ktoś chciał skompromitować inżyniera. Potwierdzają to dziwne zachowania pewnych osób, jak i wyjątkowe przedmioty znalezione w pobliżu zwłok. Śledztwo komisarza odkrywa zaskakującą prawdę.
To było moje pierwsze spotkanie z piórem Camilleriego i jestem mile zaskoczona. Powieść nie jest obszerna, ale jakże bogata wewnętrznie. Mamy tu obraz sycylijskiego środowiska, zagrywki polityczne, walki mafijne, a pośrodku tego komisarza, który ceni prawdę i sprawiedliwość. Ma poczucie humoru, potrafi przymknąć oko wtedy kiedy wymaga tego sytuacja, nie jest drętwym służbistą, a policjantem z powołania. I jest wierny jednej kobiecie, a to też się chwali.
"Kształt wody" to bardzo dobre rozpoczęcie przygody z serią o komisarzu Montalbano, spodobał mi się styl pisania autora, jego ironiczny humor i ciekawe zagadki kryminalne, a przede wszystkim barwny główny bohater. Jestem ciekawa kolejnych tomów, a Wam polecam z całego serca, jeśli jeszcze nie mieliście okazji, sięgnijcie po serię kryminałów Camilleriego.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Oficynie Noir Sur Blanc.