Powieść zaczyna się tym samym rozdziałem, który znamy z tomu pierwszego. Główna bohaterka jest jedną z tytułowych sióstr-trojaczek, a we wstępie przypominamy sobie krótką historię jej rodzicielki. Kobieta z dnia na dzień opuściła męża razem z dziećmi przekonana o zdradzie małżonka z młodszą pracownicą. Pełna goryczy i złości na byłego partnera, wychowuje dziewczynki w przekonaniu, że miłość przynosi więcej bólu niż radości, a tym samym niejako skazuje dzieci na rodzinną klątwę. Książki pokazują, w jaki sposób każda z sióstr radzi sobie z miłosnym pechem i wszelkimi przeciwnościami losu.
"Dopóki starczy sił" to historia Sary, która pracuje jako wolontariuszka w domu samotnej matki. Podczas wieczornego wyjścia poznaje Oskara, z którym szybko się dogaduje... również w łóżku. Para ewidentnie wpadła sobie w oko, ale przez krępujący początek znajomości woleli szybko o sobie zapomnieć. Nie jest im to jednak dane, bo Oskar jest policjantem, na którego Sara, w związku ze swoim zajęciem, zaczyna się coraz częściej natykać.
To ten główny wątek był dla mnie najciekawszy w całej książce. Od początku bohaterowie wydawali mi się dla siebie stworzeni. Poprowadzone są jeszcze równolegle historie m.in. siostry Oskara oraz losy jednej z kobiet, której w domu samotnej matki pomaga Sara. Ten ostatni wątek był wyjątkowo irytujący (kobieta, która mimo tłumaczenia nie chce opuścić maltretującego ją męża), ale wydaje mi się, że właśnie dlatego dobrze nakreślony.
Pomimo poruszenia trudnego tematu społecznego, czyta się lekko i przyjemnie. Można się wyłączyć, odpocząć i spokojnie śledzić akcję. Jeżeli ktoś nie zna pierwszego tomu "Już nie ucieknę", to lepiej zacząć trylogię od niego, bo przewijają się tutaj informacje, które mogą być spoilerem. A jak ktoś czytał, polubił taką prozę i czekał na drugi tom, to na pewno się nie zawiedzie. Miło było obserwować, jak pogłębia się znany nam świat.
Polecam czytelnikom, którzy lubią powieści obyczajowe z nutą romansu.
Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.