Nie jest to typowy, trzymający w napięciu od pierwszych kartek thriller, raczej powieść obyczajowa z dreszczykiem, który pojawia się gdzieś tam pod koniec książki. Kolejne wydarzenia poznajemy z perspektywy Emmy, jej męża i osoby, która z jakiegoś powodu, planuje na niej zemstę. To jest ten wątek budzący grozę.
Emmy jest influencerką prowadząca konto na Instagramie, którą obserwuje milion osób. Nie jest to więc małe konto, ale ogromne, dochodowe przedsięwzięcie. Pokazuje ona macierzyństwo bez lukru. Szybko jednak przekonujemy się, że to tylko świetnie wyreżyserowane pozory, ale kto identyfikowałby się z perfekcyjną matką i żoną?
Tutaj pojawiają się kolejne pytania. Czy jesteśmy w stanie pokazując publicznie swój świat jednocześnie tak dobrze strzec swojej prywatności, by nikt nie wiedział, gdzie mieszkamy, do którego przedszkola chodzi nasze dziecko? Czy dzieląc się swoimi przemyśleniami jesteśmy pewni, że nigdy nikogo nie urazimy? Czy prowadząc publiczne konto na Instagramie lub w innym medium społecznościowym z pełną świadomością bierzemy na siebie ryzyko tego, że komuś może się nie podobać to, co robimy i ktoś może chcieć nas skrzywdzić? Emmy też wydawało się, że jest bezpieczna.
Milion ludzi na całym świecie pokochało Emmy Jackson za pokazywanie macierzyństwa bez filtra: czasu pełnego nieprzespanych nocy, wiecznego bałaganu i plam z jedzenia na wszystkich ubraniach. Autentyczna i szczera do bólu Najnajmama stała się dla wielu kobiet wsparciem i inspiracją, a jej profil na Instagramie codziennie jest zasypywany pełnymi uwielbienia komentarzami.
To pozornie prawdziwe życie...