Po 25 latach powraca seryjny morderca, który w 1993 roku zabił troje dzieci, które następnie zaszywał w pluszowym misiu.
Wtedy sprawą zajął się Feliks Struner wraz z Marią, a do więzienia trafił „Zabawkarz”. Tym razem również Feliks został wezwany by pojechać na miejsce zbrodni, gdzie z drzewa zwisał pluszowy mis ociekający krwią.
Czy Feliks rozwiąże zagadkę? Czy uda mu się schwytać „Zabawkarza”, oraz upora się z wyrzutami sumienia?
Muszę się Wam przyznać, że ta książka czekała aż rok i to za sprawą dziewczyn ze wspólnego czytania po nią sięgnęłam. Kto wie ile jeszcze by musiałaby czekać? Jedyne, czego żałuje to tego, że tak późno się za nią zabrałam. To była rewelacyjna książka. Zupełnie się nie spodziewałam, że mnie tak pochłonie.
Autor fenomenalnie nas zwodzi. Gdy już jestem niemal pewna, kto jest mordercą, nagle pojawia się coś, co burzy moje podejrzenia. W tej książce Damian Jackowiak gra z nami w kotka i myszkę. Zakończenie dosłownie zwaliło mnie z nóg, zupełnie się tego nie spodziewałam. Nagły zwrot akcji wywołał u mnie szok i niedowierzanie.
Ta książka wzbudziła u mnie ogrom emocji. Już samo uprowadzanie i mordowanie dzieci wywołuje ciarki na plecach, a dodatkowo zwłoki są zaszywane w pluszowych misiach, które ociekają krwią😱. Aż boje się myśleć, co autor musi mieć w głowie żeby wymyślić taką historie 😅.
Ta książka jest rewelacyjna. Wciągnęła mnie już od początku. Zwyczajnie nie mogłam się oderwać. Zdecydowanie nie jest to lektura na raz, gdyż czytelnik musi się trochę wysilić i być bardzo skupionym na tym, co czyta, by nic nie umknęło. Bohaterowie są świetnie wykreowani. Wszystko jest dosyć szczegółowo opisane.
Ja jestem zachwycona tą książką i zdecydowanie muszę przeczytać więcej książek tego autora, bo to było moje pierwsze spotkanie z jego twórczością.
Najstraszniejsze demony nie kryją się w szafie, ale w głębi duszy.
Człowiek zaczyna żyć, gdy zaakceptuje siebie i swoją przeszłość. Feliks Struner nie żył od dwudziestu pięciu lat. Nie potrafił być dobrym ojcem ani chociażby przeciętnym mężem. Nie oszalał jedynie dzięki pracy. Bycie policjantem, obcowanie ze zbrodnią – to gwarantowało mu sen i zarazem… bezsenność. Paradoksalnie, przestępcy trzyma...