Autorzy mieli świetny pomysł na fabułę, dobrze zaplanowali intrygę i skroili zawiłą zagadkę, a przy tym zadbali o stworzenie ponurej atmosfery, nasączonej trupami, emocjami i sekretami z przeszłości. Wykreowali bohaterów szytych na miarę. Zapada w pamięć mroczna rodzina Mateńczuków, mocno pokręcona, z ojcem psychopatą i tyranem, oddająca kult pewnemu bóstwu, mająca swoje zasady moralne i system kar. Nieliczne wspomnienia z lat 90. wplecione w akcję, która nie pozwala oderwać się od wydarzeń, przenoszą czytelnika do domu rodzinnego Adama M. vel Psychozy i pokazują jego codzienność. Ciarki przechodzą. Nie tylko wtedy. Bywa brutalnie, a zwrotów akcji nie brakuje, odkąd Winkler ruszył tropem psychopaty i zaczął grzebać w jego przeszłości. Początkowo śledztwo się ciągnie. Zakończenie mnie zaskoczyło. Szok!
Dębscy w swym kryminale poruszyli ważne tematy, aktualne i dzisiaj – przemoc fizyczna i psychiczna w rodzinie, wychowanie dzieci, molestowanie seksualne, istnienie sekt. Udowadniają, jak ważne jest wychowywanie dzieci i przekazywanie im systemu wartości oraz odpowiednich wzorców.
„Szwedzki kryminał” to bardzo dobra i wciągająca powieść, która rzeczywiście ma coś wspólnego ze skandynawskimi kryminałami. Skomplikowana i mroczna intryga z trupami, psychopatami, tajemnicami z przeszłości, wiarą w bóstwo, sektą, zanurzona w mrocznym klimacie i jak szalem owinięta późnowiosenną pogodą. W pakiecie paleta nietuzinkowych postaci z Tomaszem Winklerem na czele, brutalność kontrastująca z humorem oraz ważne problemy nie tylko rodzinne.