Dzisiaj każdy z nas wchodzi do sklepu i ciężko mu skupić wzrok w jednym miejscu, bo kolorowe etykiety bombardują nas z każdej półki. Mamy wszystkiego pod dostatkiem i wydaje nam się, że opakowania nic nie znaczą, nie poświęcamy im zbytniej uwagi. W końcu przyniesiemy towar do domu, zdzieramy folię lub kartonik i wyrzucamy to do kosza (może jeszcze przez chwilę zastanowimy się do którego, żeby odpowiednio segregować śmieci). Ale czym byłby towar bez tego elementu, który utrzymuje go w formie? Przecież często to wygląd, zakodowane w podświadomości logo, pierwsze wrażenie jest decydujące przy zakupie. A wyobrażacie wybierać wśród artykułów, gdzie każdy jest owinięty tylko szarym papierem? Kupować tabletki na sztuki i uważać potem w domu, żeby się nie pomieszały, nie rozsypały, nie starły? Jak zanieść olej do domu nie mając żadnej butelki pod ręką? Katarzyna Jasiołek zaprasza na wycieczkę do PRL-u.
Książka jest piękna wizualnie. Ma rozmiar trochę większy od standardowego, jest ciężka, cały układ dobrze przemyślany. Wielość wyraźnych kolorowych ilustracji potrafi przenieść czytelnika w czasie do innej epoki. Lektura na pewno pozwoli nam lepiej zrozumieć PRL i dlaczego towary wyglądały tak a nie inaczej. Dowiemy się m.in. na czym polega różnica opakowywania towarów w gospodarce socjalistycznej a kapitalistycznej czy jak działały punkty skupu. Widać, że do stworzenia tej pozycji został wykonany porządny research. Podobało mi się rozdzielenie przypisów - te tłumaczące jakieś hasła znajdowały się na dole bieżącej strony, a te odsyłające do źródeł były umiejscowione na końcu książki. Tekst jest dzięki temu przejrzysty i zrozumiały nawet dla osób, które stykają się z PRL-em po raz pierwszy.
Nie ukrywam, że to pozycja nie dla każdego. U starszych czytelników na pewno ożyją wspomnienia, kiedy zobaczą stronę z ilustracją papierka po ulubionym cukierku. Porusza się tutaj specjalistyczne tematy z dziedzin historii, gospodarki i sztuki, dlatego polecam ją głównie fanom epoki albo sztuki użytkowej.