Piętnastoletnia dziewczynka, gwiazda pop młodego pokolenia, zakochuje się w ponad czterdziestoletnim pisarzu, wykładowcy, na nieszczęście z wzajemnością. Ta niewielka powieść (186 rozdmuchanych stron) ponoć każe czytelnikowi zastanowić się nad naturą miłości. W takim razie zgłaszam reklamację, bo żadne tego typu refleksje u mnie nie wystąpiły, może tylko dziwiłam się sama sobie, jak zdołałam to przeczytać do końca...
"On i dziewczyna" jest powieścią dziwną, wywołującą dyskomfort i niesmak, jej przekaz jest szkodliwy, a wykonanie zwyczajnie kiepskie. Czytelnik ma się skupić wyłącznie na relacji dwojga tytułowych bohaterów, nic innego nie ma nas interesować, więc w efekcie pojawiają się rozdziały mające 1-3 zdań. Według mnie za dużo sami musimy sobie dopowiedzieć, a nawet te "okruchy", które dostajemy od autorki, są niesamowicie sztuczne. Przykłady: kolega bohatera dowiaduje się, że ten ma romans z nieletnią, jego reakcją jest śmiech albo pocieszające klepnięcie po ramieniu; rodzice bohaterka dowiadują się, że ich nastoletnia córka spotyka się z dużo starszym mężczyzną, po czym ojciec najpierw jest zły, ale szybko odpuszcza, a matka od początku wierzy, że na pewno to ktoś miły. Litości! Przecież to się trzyma jak na ślinę.
Byłabym w stanie jeszcze zrozumieć główną bohaterkę, no... do pewnego momentu. Jest w takim wieku, że budzą się w niej hormony, dlatego dojrzały mężczyzna, który wie więcej, a w dodatku zwraca na nią uwagę i daje poczucie bezpieczeństwa, mógł jej się wydać atrakcyjny. Potem następuje rozdział, w którym Tati twierdzi, że o seksie to ona jeszcze nie ma pojęcia i nie chce myśleć, także tutaj się załamałam i przestałam ją rozumieć. W takim układzie to Krzysztof powinien mieć bardziej skomplikowaną sytuację. Ma chociażby córkę w wieku Tati, co zostało kompletnie zignorowane, a mógł mieć w związku z tym jakieś rozterki moralne.
Tak naprawdę nikomu nie przeszkadza, że ta dwójka się kocha, nikt na poważnie nie myśli o stronie prawnej tego związku. Porzucona żona znika z horyzontu, rodzice dziewczynki akceptują Krzysztofa. Nie mam pojęcia, co miała do przekazania ta książka, dla mnie to zmarnowany czas.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl