Mimo że nie znamy jego tożsamości to wiele możemy powiedzieć na temat bezimiennego bohatera wykreowanego przez Wojciecha Chmielarza, którego mieliśmy okazję poznać w „Prostej sprawie”. Przede wszystkim to, że zazwyczaj nie działa w ogólnie przyjętych ramach prawnych i społecznych, nie stroni od rozwiązań siłowych, przez co często pakuje się w kłopoty, na pewno jednak nie to, że jest niesłowny. Honorowo spłaca zaciągnięte długi, choćby miał narazić się całemu światu. Tym razem trzymanie się własnych zasad również przysporzy mu wielu nieprzyjemności, a czytelnikowi świetnej rozrywki.
Choć tu już nie jest tak lekko i zabawnie jak w pierwszym tomie. Po drastycznym początku, który funduje wręcz wybuch emocji i obnaża rozmiar ludzkiej niegodziwości i bestialstwa, brniemy w głąb pogmatwanych ludzkich relacji, wręcz fanatyzmu wyrosłego z poczucia krzywdy i odrzucenia.
Nasz bohater trafia do niewielkiej miejscowości Wilki, w której człowiek człowiekowi wilkiem, a mieszkańcy witają obcych z wyszczerzonymi zębami i zaciśniętymi pięściami. Próba wyjaśnienia śmierci młodej dziewczyny powiedzie go bardzo krętymi ścieżkami prowadząc do holenderskich gangsterów, owianej zmową milczenia tragedii sprzed lat i na wybuchową studencką imprezę.
I choć akcja rozkręca się dość powoli, bo z początku bohater błądzi we mgle domysłów, co rusz trafiając na ścianę milczenia, to w pewnym momencie zaczyna pędzić jak torpeda aż do zaskakującego końca. Intrygująco połączone wątki, lekki język i charakterny bohater samotnie walczący o sprawiedliwość ponownie składają się na znakomitą porcję rozrywki. Ciekawa jestem, jakie jeszcze emocje autor zafunduje Bezimiennemu i czytelnikowi w kolejnych częściach.
Wilki to niewielka wieś zagubiona gdzieś nad jeziorem w województwie lubuskim. Miejscową społecznością wstrząsnęła tragedia, kiedy zamordowano tam młodą dziewczynę. Mordercę szybko złapano. Okazał się nim skłonny do wybuchów agresji odludek Traszka. Są jednak osoby, które nie wierzą w jego winę. Bezimienny bohater, znany z Prostej sprawy, pojawia się w Wilkach, żeby zbadać sprawę. Sam jednak nie w...