Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co byście wybrali: niebo czy piekło? Dla większości wybór jest prosty. Wieczne zbawienie to o wiele bardziej kusząca oferta niż potępienie. Sprawa staje się jednak wiele bardziej skomplikowana, gdy do akcji wkracza miłość. Ah, co ona robi z człowiekiem! To ona doprowadziła Frannie, bohaterkę książki "Demony. Pokusa" do tego dramatycznego wyboru.
Luc to diabeł z krwi i kości. Zrodzony z pychy nie zawaha się przed niczym. Zrobiliście ostatnio coś złego? To może być jego sprawka. Przybywa na Ziemię, nakłania do grzechu i oznacza duszę dla Piekła, a przy tym doskonale się bawi. Tym razem jednak przyszedł po jedną, konkretną osobę.
Frannie to dziewczyna z dobrej, katolickiej rodziny. "Papież i Matka Przełożona" jak to określa dziewczyna. To ona jest tą czarną owcą. Najlepszy kontakt ma z dziadkiem, z którym łączy ją pasja do starych samochodów. Uwielbia grzebać śrubokrętem pod maską aut. Gdy Luc pojawia się w szkole, od razu wpada jej w oko. Jednak ona nie wierzy w miłość.
Gdy siły Piekielne próbują zwerbować Frannie na swoją stronę, Niebiosa nie siedzą bezczynnie. Przysyłają posiłki, i tak w życiu dziewczyny pojawia się przystojny anioł, Gabe. Jej dusza jest zbyt cenna, by pozwolić na pochłonięcie jej przez Ognie Piekielne. Rozpoczyna się walka o dziewczynę. Do biegu, gotowi, start! Tylko cicho, nie można się wygadać przed Frannie! Ona nic nie może wiedzieć! Bo kto w dzisiejszych czasach wierzy w demony?
Autorka stworzyła niezwykle ciekawych bohaterów, a przynajmniej dwójkę. Mam tu na myśli Frannie i Luca. Dziewczyna jest postacią żywą i barwną. Tak jak każda nastolatka ma swoje problemy. To bohaterka, z którą utożsamić się może wiele nastolatek. Luc zaś to demon z Piekła rodem, który nie jest idealny. No, może z wyjątkiem wyglądu, bo tutaj pozazdrościć może nawet Edward ze "Zmierzchu".
Autorka opowiada historię z różnego punktu widzenia - raz jako Frannie, a raz jako Luc. I wcale nie czeka, aż się skończy rozdział - zmienia bohatera w jego trakcie i to kilkakrotnie! Dzięki temu szybko poznajemy zdanie tej dwójki na temat danej sytuacji. Początkowo trochę mnie to rozpraszało, ale szybko się wdrożyłam i spodobał mi się taki sposób opowiadania historii. Autorka posługuje się młodzieżowym językiem przez co książka jest bliższa nastoletniemu czytelnikowi. Nie brakuje w niej też humoru.
Cieszę się, że w książce wydarzenia nie są opisywane przez Gabe'a, gdyż anioł nie był tu aż tak ważną postacią, by powierzyć mu taką rolę. W dodatku autorka specjalnie wykreowała go tak, by nie irytował, ale też nie był zbyt interesujący. To postać z działu "żeby było ciekawiej".
Fabuła jest dość rozbudowana i ciekawa. Pani Lisa poczęstowała czytelnika nowym pomysłem w bardzo ciekawej oprawie. Nie spotkałam się jeszcze z książką, w której toczyłaby się walka dobra ze złem o duszę bohatera. Owszem, anioły, a zwłaszcza te upadłe, często są wykorzystywane jako motyw w literaturze, zwłaszcza w gatunku paranormal romance. Szeptem czy Upadli to tylko niektóre tytuły, gdzie występują te interesujące istoty. W żadnej z nich jednak nie ma nic o walce dobra ze złem w takiej sprawie, jak dusza człowieka. Jest to naprawdę ciekawie ukazane, a zwłaszcza próby Luca, kiedy starał się nakłonić Frannie do grzechu lub wywołać u niej nieczyste myśli. "Podejście bezpośrednie i pośrednie" - jak to określił demon, czyli "dwa sposoby na zepsucie duszy by Luc". To wszystko urozmaiciła narracja z punktu widzenia tych dwóch postaci.
Książka jest godna polecenia także dlatego, że trafnie opisuje relacje między nastolatkami. Nie ma tu przesłodzonej miłości i sztucznych uczuć. Emocje są prawdziwe w każdym calu i docierają do czytelnika. Autorka zafundowała Nam ciekawą przygodę. Dzięki niej poznaliśmy interesującą historię, której kontynuacji już nie mogę się doczekać!