„Kiedyś dawno temu byłam dzieckiem. I wtedy wyobrażałam sobie, że dorosłość oznacza wolność. Że wszystkie możliwości staną przede mną otworem. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Im jestem starsza, im więcej wiem, doświadczam, tym bardziej zawęża się droga przede mną”
Biorąc do ręki tę książkę, spodziewałam się kolejnej lekkiej powieści dla kobiet. Przeliczyłam się. I mnie w ten sposób spotkał tytułowy chichot losu. Jest to opowieść, którą owszem czyta się szybko ale równocześnie porusza poważne problemy życiowe.
Joanna, główna bohaterka – młoda kobieta, robiąca karierę w korporacji, żyjąca w wolnym związku, odbiera w nocy telefon od swojej koleżanki Elżbiety. Telefon, który jak się później okaże zmienia jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Zgadzając się na trzydniową opiekę nad dziećmi Elżbiety, nie spodziewa się jaką niespodziankę szykuje jej los. Mama pięcioletniego Łukasza i trzynastoletniej Aśki niespodziewanie ginie w wypadku samochodowym wracając do domu. Bohaterka zostaje więc tymczasową opiekunką dzieciaków. Musi podjąć decyzję czy zdecyduje się na adopcję dzieci czy odda je do domu dziecka. Joanna dla której do tej pory obce były takie wartości jak rodzina, miłość, zaufanie i poświęcenie, wywraca swoje życie do góry nogami. Przekonuje się co oznaczają te wszystkie słowa.
W historii tej doskonale ukazany jest portret dzisiejszych trzydziestolatek, dla których najważniejsza jest kariera i udane życie towarzyskie. Historia Joanny na pewno skłania do myślenia co jest najważniejsze w życiu i ile jesteśmy w stanie poświęcić dla drugiego człowieka.
Autorka ostatnim akapitem zostawiła sobie również furtkę do napisania drugiej części tej historii. Niestety nie zdążyła. Hanka Lemańska zmarła w 2008 r., więc już nigdy nie dowiemy się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów. Każdy może uruchomić swoją wyobraźnię.
Ze względu na to, że książka mi się podobała, postanowiłam również obejrzeć serial o tym samym tytule, który powstał na jej podstawie. Aczkolwiek zaznaczam, że nie jest to ekranizacja. Główną rolę grają w nim Marta Żmuda Trzebiatowska i Mateusz Damięcki. Trzynaście odcinków, które mnie osobiście przypadły do gustu. Wiele wątków jest pozmienianych, wiele dodanych ale ogólny zarys fabuły pozostał. Na pewno zaskoczyło mnie zakończenie o którym z wiadomych przyczyn nie opowiem. I myślę, że Marta Żmuda-Trzebiatowska dosyć dobrze poradziła sobie z rolą singielki, na którą spada nieoczekiwany obowiązek związany z byciem zastępczą matką.
Polecam najpierw oczywiście przeczytać książkę a później obejrzeć serial. Polecam dla kobiet w każdym wieku.
www.subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com