Ojciec Olgi, głównej bohaterki, dostał listy z pogróżkami. Z troski o bezpieczeństwo swojej córki postanawia zatrudnić Aleksa, czyli tytułowego ochroniarza, który ma pilnować dziewczyny 24/7. Jednak to wydarzenia, które następują po 1/3 książki, na początku poznajemy burzliwy związek Olgi z jej narzeczonym Bucem, pfu, Hubertem.
To jest romans z rodzaju love-hate, uprzedzam na wstępie. Tempo jest zawrotne, a wszyscy bohaterowie odważni, wulgarni, ciągle napaleni i w gorącej wodzie kąpani. Śmiertelne obrażanie się na siebie i flirtowanie w przeciągu jednej strony? Czemu nie! Ta powieść ma duże szanse spodobać się osobom, które właśnie za takimi uczuciowymi rollercosterami przepadają.
Moja ocena całości jest raczej średnia. Nie polubiłam Huberta, dlatego miałam duże oczekiwania wobec Aleksa, a okazał się on po prostu odrobinę milszą wersją narzeczonego Olgi. Męczące były też przepychanki słowne tej pary. Kobieta na własne oczy widziała, jak i czym jej grożono, a i tak ciągle była uszczypliwa wobec swojego własnego ochroniarza. Ma mu podać swój rozkład dnia? Krzyk i foch! Ma z nim mieszkać pod jednym dachem? Krzyk i foch! Miałam ochotę nią potrząsnąć i poprosić, żeby się w końcu ogarnęła. Wiem, że to miało pokazać, jaka Olga jest rozpieszczona, ale wyszła strasznie irytująca według mnie.
Podobało mi się za to to, że bohaterowie podróżują, zmieniają otoczenie i poznają nowe osoby. Erotyki jest dużo, może miejscami aż za dużo, ale naprawdę robi wrażenie. Co jak co, ale nie można zaprzeczyć, że ta historia jest gorąca. Miłym zaskoczeniem było to, że przeboje łóżkowe nie dotyczą wyłącznie postaci różnych płci. Pomimo rozwiązania intrygi, które wydało mi się oczywiste już na samym początku, byłam ciekawa, co jeszcze się w powieści wydarzy.
Podsumowując, zaczęłam z dobrymi przeczuciami, miałam ochotę na gorący romans, ale z czasem mój zapał stygł. Im więcej fochów Olgi, wyrzucanych w przestrzeń wulgaryzmów, tym gorsza dla mnie była lektura. Polecam czytelnikom, którzy lubią takie nieposkromione złośnice i uganiających się za nimi bad boy'ów.
Egzemplarz do recenzji dostałam od wydawnictwa.