Skuszona licznymi zachwytami nad tą książką postanowiłam, że po nią sięgnę. I nie zawiodłam się! W mojej ocenie powieść jest świetna! Takie książki uwielbiam! Zdecydowanie polecam!
Każdy dom ma swoją historię. Tak samo jest z posiadłością Baneberry Hall, która staje się własnością rodziny Holt. Młode małżeństwo ze swoją pięcioletnią córką Maggie, wprowadzają się do nowego miejsca i cieszą się ogromną przestrzenią. Z dnia na dzień zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Dziwne dźwięki i stukania czy ciągle zapalony żyrandol rodzina próbuje sobie tłumaczyć pracą rur czy swoim roztargnieniem. Jednak nagłe spadki temperatury czy samoczynnie włączający się gramofon nie dają się tak łatwo wytłumaczyć, choć oczywiście rodzina Holtów próbuje racjonalizować i te sytuacje. Odkrycie przerażającej przeszłości domu, zbiega się z wyznaniem Maggie, że widuje duchy. W dodatku jeden z nich grozi jej śmiercią. Co takiego skrywa w sobie Baneberry Hall? I czy naprawdę życie małej Maggie jest zagrożone? A czy wy wierzycie w duchy?
Uwielbiam taki klimat w powieściach, dlatego też szalenie podobała mi się ta książka. Również tematyka zjawisk nadprzyrodzonych mnie ciekawi. Nie umiem jednoznacznie powiedzieć, czy wierzę w duchy czy nie. A to tym bardziej sprawia, że wszystkie historie zawierające w sobie ten motyw wywołują u mnie przerażenie. I tak też było z tą historią. Bardzo podobał mi się pomysł na fabułę. Choć motyw nawiedzonego domu nie jest niczym nowym, to czytałam tę powieść z wielkim napięciem. Autor świetnie tworzy klimat grozy wprowadzając nas w mroczną historię posiadłości, którą kupiła rodzina Holtów. Ale żeby nasze zainteresowanie ciągle było podtrzymywane, autor zastosował dwie osie czasowe. Mamy fragmenty z przeszłości opisane przez Ewana Holta, ojca Maggie, w swojej książce „Dom grozy”. Znajdziemy w niej wydarzenia, które miały miejsce podczas dwudziestodniowego pobytu rodziny w Baneberry Hall. Wydarzenia, które skłoniły tę rodzinę do opuszczenia domu w wielkim pośpiechu. O tym co dzieje się w posiadłości po dwudziestu pięciu latach dowiemy się z relacji Maggie, która po śmierci ojca dziedziczy przeklęty dom. Kobieta upatruje w tym szansę na odkrycie prawdy o swoim dzieciństwie, bo nie pamięta nic z opisanych przez ojca zdarzeń. Czy Ewan kłamał w swojej książce, aby odnieść sukces? Dlaczego rodzice za każdym razem unikali rozmów o wydarzeniach z 15 lipca, czyli z dnia opuszczenia Baneberry Hall? Tego dowiecie się razem z Maggie z lektury tej książki.
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem przebiegu całej historii. Jej złożoności, niedopowiedzeń i kłamstw. Naprawdę świetnie się bawiłam podczas lektury i nie mogłam się od niej oderwać. Książka czyta się praktycznie sama. Ja zdecydowanie polecam!