W Polsce tego stanowiska nie mamy - a szkoda. Hasło "patologia" wciąż kojarzy nam się ze skrajnościami, tymczasem zapominamy, że patologia to każde odstępstwo od normy. I o takich lokatorów rejonu, którym się opiekuje dba autor - tych odstających, awanturujących się, nie potrafiących zaakceptować sąsiadów. Często z moich obserwacji wynika, ze margines społeczny nie widzi, ze sytuacja w jakieś się znajduje, jest zła. Ale może to błędne wrażenie? "Antyspołeczny" poświęca takim ludziom własne zdrowie psychiczne i za to szanuję i biję pokłony! Bardzo lubię tego typu książki opowiadające o czyjejś pracy, otwierają oczy na rzeczy, których nie zauważamy, a forma dziennika sprawia, że opowieść czyta się, jakby mówił do nas najlepszy, zmęczony pracą kumpel. W Polsce też zmagamy się z podobnymi problemami w społeczeństwach - może publikacja "Antyspołecznego" stanie się bodźcem do podjęcia działań w tym kierunku? Nie wiem, bo praca zdecydowanie dla ludzi odważnych i gotowych na poświęcenie, ja bym sie nie podjęła.
00
Dodał:MissSilly Dodano:09 X 2021 (ponad 3 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 93
,Jestem pracownikiem do spraw zachowań antyspołecznych. Jeśli się ze mną spotykasz, to znaczy, że coś w twoim życiu poszło nie tak".
Przez dziesięć lat Nick Pettigrew był ,,antyspołecznym" (ASBO, anti-social behaviour officer). Funkcja ta - w Wielkiej Brytanii na porządku dziennym - nie ma w Polsce swojego odpowiednika.
Zadaniem antyspołecznego jest troska o to, by lokalna społeczność żyła w har...