„Niemal wszyscy chyba wiedzą, że prawdziwe życie nie opiera się jedynie na jasnych i czytelnych regułach. W każdej dziedzinie wiele zależy od różnych zakulisowych działań”
Po lekturze „Spowiedź bezrobotnego”, czas na drugą książkę Pana Ireneusza Gębskiego. O tej pozycji dowiedziałam się od samego autora. Cieszę się, że udało się panu Irkowi wydać kolejną książkę.
„W cieniu Sheratona” to krótki wycinek z życia polskich emigrantów mieszkających w Anglii. Jurek - rozwodnik i ojciec nastolatki, pracujący na zmywaku w hotelu Sheraton, próbuje się odnaleźć na emigracji. Ewelina – świeżo upieczona absolwentka biologii, wyjeżdża do Anglii po porzuceniu przez narzeczonego oraz z braku perspektyw płacowych. Rafał i Ania – para z kilkuletnim stażem w związku w którym zaczyna się coś psuć. Wszyscy opisani wyżej bohaterowie pracują w nadmorskim kurorcie - hotelu Sheraton w otoczeniu anglików i innych przybyszów zza wschodu. Pomiędzy Jurkiem i Eweliną, pomimo znaczącej różnicy wieku zaczyna rodzić się uczucie. Jednocześnie związek Ani i Rafała jest pełen napięć oraz żalów.
Perypetie miłosne bohaterów, przeplatają się z perspektywą stosunków panujących w pracy. Czytelnik widzi, jak naprawdę wygląda życie i praca na obczyźnie, często wśród niezbyt przychylnie nastawionych ludzi wokół. Emigracja zarobkowa do Anglii obecnie dotyczy wielu osób. Nie ma chyba rodziny w której ktoś nie wyjechałby do tego kraju. Autor pokazuje realistyczny obraz życia w UK. Życia, które nie jest kolorowe i usłane różami jak wielu sądzi. Bardzo często jest tam bardzo trudno, a zarobki wcale nie są takie duże.
Pan Irek świetnie moim zdaniem ukazał naszą polską cechę narodową, z której nie powinniśmy być dumni. Chodzi mianowicie o chwalenie się swoim majątkiem oraz stwarzanie pozorów bogactwa. Stawanie swoim samochodem pod polskim kościołem w Anglii w niedzielę, jest doskonałym pretekstem do pochwalenia się swoją własnością. Śmieszne jednakowoż jest to smutna prawda o nas.
Autor również umiejętnie wprowadził rzeczywistą postać ze swojej wcześniejszej książki „Spowiedź bezrobotnego”. Chodzi mianowicie o Berniego. W Sheratonie jest swoistym symbolem cwaniactwa i manipulacji. Brawa dla autora za tak zręczne wprowadzenie tej postaci do książki.
Domyślam się, po lekturze wcześniejszej pozycji, że pomysł na książkę powstał pod wpływem osobistych doświadczeń autora. Dlatego pewnie, życie emigrantów nakreślone jest tak realistycznie.
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, lektura na jeden wieczór. Pozwala na chwilę wczuć się w sytuację bohaterów, podejmujących życiowe decyzje. Być może Pan Irek szykuje kolejną książkę z dalszymi losami czwórki naszych rodaków. Z chęcią dowiedziałabym się jak potoczyły się ich dalsze perypetie.
Polecam przeczytać, w szczególności dla tych, którzy sądzą, że życie na emigracji to raj na ziemi. Naprawdę warto.
www.subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com