„Ostatnia wiedźma. Piromanka” to drugi tom cyklu „Ostatnia wiedźma”, ale książkę można spokojnie przeczytać bez znajomości poprzedniego tomu. Co prawda, przeszłość Alicji może być nie do końca jasna, ale wiele faktów zostaje wyjaśnionych też w tej części.
Książka zdecydowanie należy do gatunku fantastyki, są w niej demony, duchy, tajemnicze byty. Autorka w swojej książce nie boi się używać wulgarnego języka, jest sporo przekleństw. Co dla niektórych może być minusem, ale niektórym może się też to podobać. Jednak właśnie przez ten język nie polecałabym „Piromanki” młodszemu czytelnikowi, tylko takiemu już starszemu.
Jeśli chodzi o akcję, to już od samego początku jest się wrzuconym na głęboką wodę. Nie ma wolnego wprowadzenia, tylko, od razu coś się dzieje i tak zostaje do samego końca.
Co do samej fabuły nie mam większych zastrzeżeń, nie jest to, może książka rewelacyjna, ale z pewnością znajdą się osoby, którym „Ostatnia wiedźma. Piromanka” się spodoba. Autorka nie wydała jeszcze wielu książek, więc w przyszłości z pewnością będzie doskonaliła swój warsztat, a jej książki będą coraz lepsze.
Co, do czego mogłabym się przyczepić to samo wydanie. Niestety biały papier i mała czcionka nie sprawiają, że książkę czyta się przyjemnie.
Bo grunt to zrozumieć, że zawsze może być gorzej.
Ułożone życie Alicji staje się przeszłością z chwilą, gdy pojawia się w nim Sky – kobieta o najbardziej bezużytecznym talencie, jakim jest wizja tego, co nastąpi za całe trzydzieści sekund. Chaos pogłębia się, gdy do tego duetu dochodzi żądny krwi demon ukryty w ciele niezbyt bystrej Gizeli, będącej żywym portalem. Jakby tego było mało, Nielekarz...