Jakiś czas temu zaczęłam czytać serię, którą (prawie) wszyscy chwalą i niestety trafiłam do tej marudzącej mniejszości czytelników. "Denar dla szczurołapa" był dla mnie okropny, przy "Wężu z lasu cedrowego" już było lepiej, ale wciąż uczulenie mnie łapało, jak tylko główny bohater pojawiał się w pobliżu. Na dniach miała premierę trzecia część - "Ofiara dla Kusiciela" - i mogę o niej powiedzieć, że...
"To było jak oglądanie przerażającego filmu albo czytanie książki. Kontrolujesz swój strach, bo jesteś przekonany, że to, o czym czytasz, jest rozrywką stworzoną dla ciebie. A co, gdybyś zaczął podejrzewać, że czytasz ją, ponieważ sam jesteś częścią historii? Że książka nie trafiła w twoje ręce przypadkiem i to, że czytasz o Nim, to również jest przypadek? Bo kiedy ty o Nim czytasz, on jest przy tobie! Może w przedpokoju. Może czai się za oknem, w garażu. Przygląda ci się, kiedy czytasz i nawet kiedy odłożysz książkę, będzie przyglądał się dalej. Czytając, wszedłeś w układ. Usiadłeś z nim do gry. Nie pozwoli ci teraz odejść".
...jest z tej trójki najlepsza! Tak jak wcześniej stał kat nad moją duszą i pilnował mnie, żebym czytała i nie rozpraszała się niczym innym, tak teraz robiłam to po prostu z przyjemności. Na początku trochę się obawiałam takiej objętości (ponad 500 stron w papierze, a w ebooku 630!), ale nie czuć aż tak tego ogromu w trakcie lektury. Aleksander R. Michalak raczej nie wskoczy na moją listę ulubionych pisarzy, ale na przykładzie tej trylogii widzę, jak jego styl się zmienił i chyba wszyscy zaznajomieni z twórczością przyznają, że teraz jest tak jakoś lżej?
Czuć grozę, napięcie, postać demonicznego Szczurołapa jeszcze silniej fascynuje, a motyw przeklętego obrazu jest bardzo ciekawy i mroczny. Te książki to dla mnie dobry przykład na to, że nie warto się zrażać do pisarza czy gatunku. Myślę, że jeśli ktoś polubił Gabora Horthy'ego od początku, to nie ma szans, żeby najnowszy tytuł mu się nie spodobał. Polecam miłośnikom powieści przygodowych doprawionych historią i horrorem.