Eliza to zadowolona, z życia młoda kobieta. Tak mogłoby się wydawać, jednak swoje już przeszła, coraz częściej jej narzeczony robi jej awantury za to, że wolny czas poświęca swojej pasji. Główna bohaterka jest wokalistką w zespole i często śpiewa na różnych bankietach czy imprezach firmowych. Oczywiście marzy jej się wydanie swojej płyty, jednak do tego trzeba dojść małymi krokami. Tym zajmuje się po godzinach. Na cały etat pracuje w firmie swojego narzeczonego, który co chwilę jest w delegacji.
Natan gra i śpiewa w zespole Husaria a dodatkowo pracuje w klubie Granda. Uwielbia motocykle i jest wdzięczny swemu kuzynowi za to, że wyciągnął go z bagna, w którym wylądował jako nastolatek. Elizę poznaje w lesie i pomaga jej wymienić koło.
Czy między głównymi bohaterami zrodzi się uczucie? A może połączy ich jedynie pasja? Oraz co jakie jeszcze los rzuci im kłody pod nogi?
To moja druga książka autorki i ta jak, i poprzednia podobała mi się, jednak nie zaskoczyła mnie na tyle by jakoś szczególnie zapadła w mej pamięci.
Główni bohaterowie są niczym ogień i woda. Natan to odważny mężczyzna, który lubi adrenalinę. Eliza wydawać by się mogło, że skoro jest wokalistką zespołu to nie zna czegoś takiego jak wstyd. Pozory jednak mogą mylić, ona nie raz oblewa się rumieńcem, a wiele rzeczy budzi w niej lęk. Jednak przeciwieństwa się przyciągają. To, że w związku młodej kobiety nie dzieje się najlepiej powoduje, że coraz częściej wpada na Natana i coraz lepiej czuje się w jego obecności, choć na początku ich relacja nie zmierzała w tę stronę.
Najbardziej podobała mi się postać Natana. No chyba każda z nas marzyła kiedyś o rycerzu na białym koniu, tu mamy rycerza jednak na motocyklu, jak dla mnie zdecydowanie bardziej podoba się motocykl niż koń. Autorka pięknie opisuje rodzące się powoli uczucie między głównymi bohaterami.
W tej historii są dwie postacie, które nie przypadły mi do gustu. Pierwsza z nich to Robert, narzeczony Elizy. Facet myśli, że może wszystko bo jest szefem firmy i najchętniej zamknąłby swoją narzeczoną w domu i wypuszczał tylko do pracy (gdzie też miałby na nią oko bo przecież pracują razem). Druga osoba, która mnie drażniła to Rysiek, to on był menagerem zespołu MovieBand. Nie obchodziło go nic poza tym by zarobić więcej i więcej i jeszcze raz więcej. No działał mi na nerwy.
Autorka odniosłam, że poprzez tę historię podkreśla jak ważne dla związku są rozmowy. To co zostaje niedopowiedziane powoduje, że sami snujemy przypuszczenia i nie raz się mylimy co sprawia, że między partnerami powstają konflikty.
Książkę czytało się przyjemnie i dosyć szybko, jednak nie pochłonęła mnie jakoś. W tej książce w porównaniu do poprzedniej („Pragnienia”) moim zdaniem więcej się dzieje, mimo to zabrakło mi czegoś co by mnie zaskoczyło.
Uważam, że ta historia może spodobać się dla fanów obyczajówek. Mi książka jak najbardziej się podobała jednak nie wywołała tego efektu WOW, ale zachęcam byście sami wyrobili sobie opinie o tej książce po jej przeczytaniu, bo jak wiadomo każdy ma inny gust, może akurat Was zachwyci. Książkę śmiało można czytać bez znajomości poprzedniej części. A ja już niebawem zabieram się za trzecią część.