Przeminęło z wiatrem

Recenzja książki Przeminęło z wiatrem
„Pomyślę o tym wszystkim jutro, w Tarze. Zniosę to wtedy lepiej. Jutro pomyślę, jak go odzyskać. Mimo wszystko, życie się dzisiaj nie kończy”

Ten cytat odkąd pierwszy raz przeczytałam książkę, nieodłącznie pojawia się w mojej głowie na każdą wzmiankę o Scarlett. „Przeminęło z wiatrem” – romans wszech czasów - można go nigdy w życiu nie przeczytać, a i tak się o tej powieści usłyszy i to nie raz. Dlaczego? Dlatego, że jest to książka kultowa, klasyka literatury światowej, która wzrusza kolejne pokolenia czytelników bez względu na płeć. Każdy znajdzie w tej opowieści coś dla siebie i każdy coś z niej wyniesie, posiada wiele wymiarów i warstw. Wielowątkowość, bardzo rozbudowana fabuła, tło historyczne to główne zalety książki.

Główna bohaterka, a raczej antybohaterka to osławiona Scarlett O’Hara. Poznajemy ją jako szesnastoletniego podlotka, najpiękniejszą pannę z kilku powiatów, córkę państwa O’Harów pochodzących z elity ówczesnego społeczeństwa Południa. Scarlett to flirciara. Jest bardzo próżna, samolubna i krótkowzroczna. Z pewnością jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w literaturze światowej, gdyż nie jest to typowa bohaterka o szlachetnym sercu i czystej duszy. Jest raczej symbolem tych negatywnych cech jakie mogą pojawić się w każdym z nas. Autorka pokazuje w pełni ignorancję Scarlett, jej niedouczenie i przywiązanie do materialnej sfery życia. Młodzi kawalerowie wprost zabijają się o jej wdzięki a sama bohaterka uwielbia być w centrum zainteresowania. Mimo wszystkich flirtów, nikt nie zdaje sobie sprawy, że w jej sercu jest miejsce tylko dla jednego mężczyzny – Ashleya. Dlatego też dowiadując się o jego zaręczynach z Melanią, Scarlett bezpowrotnie wkracza na ścieżkę, z której nie sposób zejść. W niesprzyjających dla siebie okolicznościach poznaje intrygującego mężczyznę – Reta Butlera, który w przyszłości bardzo namiesza w jej życiu. Tak to bywa, że im coś jest dla nas bardziej niedostępne, tym bardziej jest dla nas drogie. Scarlett pod wpływem impulsu i z chęci zemsty wychodzi za mąż za niekochanego przez siebie mężczyznę – brata Melani. Tymczasem rozpoczyna się wojna Północ-Południe, która na zawsze odmienia jej życie i obraz Południa. Ale to dopiero początek tej barwnej historii.

„Wszystkie wojny są w rzeczywistości walką o pieniądze. Tylko, że na nieszczęście niewielu ludzi zdaje sobie z tego sprawę”

W tle romansu ujrzymy kawałek historii Stanów Zjednoczonych – wojnę secesyjną, ówczesne obyczaje elit społecznych oraz ich upadek. Nieodłączną częścią jest również obraz niewolnictwa, w zasadzie nie tak straszny jakby można było się spodziewać. Powieść jest pełna ciekawych postaci, doskonale ukazane portrety psychologiczne tylko podkreślają wyjątkowość książki. Oczywiście najbardziej skomplikowaną bohaterką jest sama Scarlett, która na łamach kolejnych kartek przechodzi przemianę, niestety do ostatniej chwili nie potrafi zrozumieć co jest tak naprawdę dla niej ważne w życiu. Wie, że ważna jest dla niej ukochana ziemia w Tarze i to ją właśnie trzyma przy życiu w najtrudniejszych momentach, pozwala jej walczyć o godna egzystencję, nawet niegodnymi czynami. Scarlett żyje marzeniami i obrazami wykreowanymi we własnej wyobraźni, nie konfrontując ich z prawdziwym życiem.

„Ziemia jest jedyną rzeczą w świecie, która jest coś warta (…) O tym nie zapominaj! To jedyna rzecz, dla której warto pracować, warto walczyć i warto umierać”

Z drugiej strony postać Retta, moim zdaniem uosobienie męskości – silny, stanowczy, dowcipny ale też kochający do granic możliwości. Doskonale pasujący do głównej bohaterki.

„Póki człowiek nie starci reputacji, nie zdaje sobie sprawy, jakim była ona ciężarem i czym jest prawdziwa wolność”

Warto również odnieść się do samego tytułu "Gone with the wind", czyli "Przeminęło z wiatrem". Jest to oczywiście metafora, którą autorka genialnie umiejscowiła. Można ją przypisać dwóm rzeczom. Po pierwsze świat Południa, po wojnie przeminął niczym za podmuchem wiatru. Ówcześni plantatorzy, dumni i nieprzystępni stracili swoją pozycję społeczną, dawna ich świetność odeszła w zapomnienie. Drugie dno to oczywiście miłość Reta do Scarlett. Aczkolwiek tak nie do końca jestem przekonana, że przeminęła z wiatrem. Autorka zostawia tutaj czytelnikom pole do wyobraźni i własnego zakończenia książki. Myślę też, że gdyby ich miłość zakończyła się happy-endem, to powieść nie byłaby tak popularna od tylu lat. Czytelnicy przyzwyczajeni są do szczęśliwych zakończeń a tu taka niespodzianka i lekki niedosyt, przynajmniej dla mnie.

Podczas czytania czterech tomów w żadnym momencie nie nudziłam się. Książka ma tyle wymiarów, że szkoda o niej czytać, trzeba po prostu ją samą przeczytać. Naprawdę warto.

Wyczytałam, że Aleksandra Ripley napisała kontynuację „Przeminęło z wiatrem”, książkę pt. Scarlett. Może kiedyś się odważę do niej zajrzeć.

Będąc wielką miłośniczką literatury i kina nie zapomniałam również o filmie „Przeminęło z wiatrem” z 1939 r., w którym główne role zagrali Vivien Leigh jako Scarlett i Clark Gable jako Rett. Trzy i pół godzinny film na którym nie sposób się nudzić. Wspaniałe kostiumy, cudowna sceneria i moim zdaniem genialna gra aktorska Clarka Gabla. Myślę, że jest bardzo dobrym uzupełnieniem książki, mimo braku nawiązania do wielu jej wątków, czemu wcale się nie dziwię. Film musiałby trwać chyba z 10 godzin, kto by to wytrzymał.

Na koniec kilka ciekawostek z filmu:
- Na planie pracowało 3 ważnych reżyserów. Na początku był George Cukor, ale po 10 dniach zrezygnował po kłótni z Selznickiem na temat scenariusza (który ostatecznie Selznick potem zaakceptował). Potem był Victor Fleming i to on nakręcił 45% filmu, dlatego figuruje w planszach jako reżyser. Pod koniec kręcenia zrezygnował ze względu na problemy zdrowotne, dzieło dokończył Sam Wood.
- Hattie McDaniel była pierwszą czarnoskórą laureatką Oscara. Otrzymała tę nagrodę za najlepszą rolę drugoplanową w "Przeminęło z wiatrem".
- Przesłuchano 1400 aktorek do odtwórczyni roli Scarlett O'Hary. Wśród nich znalazły się takie sławy jak: Bette Davis, Joan Crawford, Claudette Colbert, Carole Lombard, Katharine Hepburn, Margaret Sullavan i Tallulah Bankhead.
- Gary Cooper odrzucił rolę Rhetta Butlera, błędnie prorokując, że "Przeminęło z wiatrem" będzie największą klapą w historii Hollywood.
- Miesiąc po opublikowaniu powieści Margaret Mitchell, producent filmowy David O. Selznick kupił prawa do filmu.
- Stacja telewizyjna CBS zapłaciła 35 milionów dolarów za możliwość wyemitowania "Przeminęło z wiatrem" na swojej antenie - była to najwyższa suma zapłacona za prawa do emisji pojedynczego obrazu w historii telewizji.
Źródło ( Wikipedia)

Przeczytajcie książkę i obejrzyjcie film. Warto, chociaż na chwilę przenieść się w czasy prawdziwych dam i prawdziwych dżentelmenów.

www.subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com
Dodał:
Dodano: 08 V 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 338
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Wiola
Wiek: 38 lat
Z nami od: 04 V 2012

Recenzowana książka

Przeminęło z wiatrem



Była kiedyś kraina kawalerów i pięknych panien, kraina plantacji i pół bawełny, którą nazywano Południem; tu po raz ostatni widziano niewolników i ich panów, murzyńskie piastunki i rozkapryszone, śliczne dziewczęta. Lecz w ten świat z bajki wtargnęła wojna, niosąc śmierć, ogień i zniszczenie - i cała cywilizacja przeminęła z wiatrem, wymieciona lodowatym powiewem praktycznej, przemysłowej nowoczes...

Ocena czytelników: 5.35 (głosów: 87)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0