Pisanie kolejnych tomów przez tyle lat prowadzi do jednego stwierdzenia: autorka chce by co jakiś czas odświeżać sobie całą historię po kolei 🙈 Nie miałam zbytnio czasu na reread 3 wcześniejszych tomów ale to nie problem. Ważne rzeczy zawarte są w słowniczku na tyłach książki przez co pamięć się trochę odświeża. Co prawda na pewno uciekło mi kilka samczków ze względu na zaniki pamięci ale nie przeszkadza to w czytaniu i zrozumieniu wydarzeń w tym tomie. Niestety ten tom strasznie zniechęcił mnie do Paige. Zrobiła się strasznie naiwna, samolubna, nieracjonalna a do tego odwagę zamienia na brawurę. Naczelnik zawsze stanowił zagadkę i w tym tomie się to nie zmieniło. Pojawiają się kolejne intrygi i coraz więcej osób o niecnych zamiarach. Nie wiadomo komu ufać. Miałam totalny mętlik w głowie. Dodatkowo autorka miażdży zakończeniem co sprawia, że czytelnik ma jeszcze więcej pytań niż wcześniej. Początek historii był męczący, chociaż nowelka wyjaśnia obecny stan Paige można było ją sobie darować albo skrócić to do jednego rozdziału. Bardzo dużo użalania się nad sobą ale jestem w stanie zrozumieć ten stan z wiadomych przyczyn. Niekoniecznie pojmuję inne bardzo ryzykowne działania jakie podejmuje dziewczyna. W ogólnej ocenie historia z czasem wciąga i nabiera tempa ale według mnie jest chyba trochę rozwleczona bo w ostateczności za dużo to się nie dowiadujemy. Fanom serii na pewno ten tom przypadnie do gustu. Całościowo seria Czas Żniw jest naprawdę dobra i polecam ją fanom fantastyki.
Paige Mahoney po raz kolejny uniknęła śmierci.
Wydarta ze szponów swoich ciemiężców umknęła do bezpiecznej kryjówki w Paryżu, gdzie los rzuca ją między walczące z Sajonem frakcje oraz zbirów gotowych zabić, byle ocalić marionetkowe imperium Refaitów.
Tajemniczy Program Domino ma wobec Paige plany, ale ona kieruje się swoimi własnymi ambicjami. Wraz z Arcturusem Mesarthimem – niegdysiejszym wrogi...