„Nikt nie rodzi się porzuconą dziewczyną, dziewczyną porzuconą się zostaje”
Zachęcona ostatnią lekturą z serii Literatura w spódnicy, sięgnęłam po następną książkę z tego cyklu.
Główna bohaterkę , niespełnioną pisarkę – trzydziestojednoletnią Emmę Carter poznajemy w chwili, gdy chłopak, z którym jest od dwóch lat, rzuca ją i wyjeżdża by spełniać swoje zawodowe ambicje. Od tego czasu Emma – singielka, próbuje jakoś sobie radzić w życiu w pojedynkę w Nowym Yorku. Pomagają jej w tym dwie najbliższe przyjaciółki, których perypetie życiowe również poznajemy na łamach powieści. Emma popełnia błędy, do tego jest kobietą zakompleksioną o słabym charakterze.
Nawet praca młodszego redaktora w magazynie „Twój ślub” nie daje jej satysfakcji. Po rozstaniu z Derrickiem, podejmuje walkę o awans w pracy ale sama nie jest pewna czego chce od życia.
Do pewnego momentu bohaterka nie zdaje sobie sprawy, że źródłem jej niepowodzeń jest nastawienie do innych i brak dążenia do swoich pragnień. Praktycznie dziewięćdziesiąt procent książki to użalanie się nad sobą głównej bohaterki. Dopiero skumulowanie się porażek takich jak nieudana randka w ciemno, stracenie szansy na awans oraz beznadziejny seks, uzmysławiają bohaterce, że musi zmienić swoje podejście w wielu sprawach. Nie będę oczywiście pisać jakie jest zakończenie, można się domyśleć, że szczęśliwe.
Książka jest bardzo przewidywalna i w wielu momentach po prostu nudna. Lektura typu przeczytać – odłożyć na półkę – zapomnieć. Zabrakło mi błyskotliwych dialogów, śmiesznych sytuacji i wciągającej fabuły. Po książkach z tego cyklu oczekuje, że mnie rozbawią do łez, skłonią do refleksji oraz spowodują, że zapomnę na chwilę o otaczającej mnie rzeczywistości. W tym przypadku nic takiego się nie pojawiło niestety. Doczytałam tę powieść do końca, gdyż nie lubię niedokończonych historii.
Książka, którą szybko się czyta i równie szybko zapomina.
www.subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com