„Kobiety mogą sądzić, że panuje równouprawnienie, ale jedyne, co możemy, to kląć, upijać się do nieprzytomności, uprawiać seks z byle kim, pracować od świtu do nocy za małe pieniądze i rodzić dzieci poczęte ze spermy dowolnego dawcy”
Carole Matthews, pisarka znana na świecie z książek przeznaczonych w szczególności dla kobiet. W USA jej powieści znalazły się na listach bestsellerów „New York Times” czy „Sunday Timesa”. I pomyśleć, że autorka zanim zaczęła pisać, pracowała jako sekretarka czy terapeutka oraz jako sprzedawca lodów. Nie czytałam innych książek autorki i z pewnością to zmienię w najbliższej przyszłości.
Jake i Lyssa tworzą wydawałoby się udany związek od czterech lat. Są właścicielami pięknego domu, mają dobrze płatne prace. Do szczęścia brakuje im jedynie wyczekiwanego dziecka. Dziecka, o które starają się od dłuższego czasu. Bez powodzenia. Po czwartej z kolei próbie zapłodnienia in vitro, Jake postanawia się nagle wyprowadzić z domu pod pretekstem odpoczynku od Lyssy na jakiś czas. Bohaterka nie rozumie motywów ukochanego, który zostawia ją w tak ciężkim momencie. Lyssa nie domyśla się, że za nagłym odejściem mężczyzny, kryje się inna kobieta. Bohaterka mimo wszystkich przeciwności, postanawia wyruszyć na trekking do Nepalu. Ta podróż odmienia jej życie.
Muszę przyznać, że książka autentycznie mnie wciągnęła. Na pewno przyczynił się do tego lekki styl pisarki opatrzony dużą dawką humoru. Fabuła była naprawdę bardzo dobrze skonstruowana. Oprócz głównych bohaterów Jake i Lyssy, poznajemy też perypetie życiowe siostry Lyssy oraz przyjaciela Jake.
Jestem pełna podziwu, że Lyssa postanowiła tak odmienić swoje życie. Postawiła wszystko na jedną kartę i wygrała. Sama często chciałabym rzucić wszystko i wyjechać daleko stąd, gdzie mnie nikt nie znajdzie. Może i ja potrafiłabym żyć bez suszarki do włosów czy kosmetyków. Być może dlatego jej historia bardzo mi się podobała.
Jeśli macie ochotę na tę książkę, to nie zastanawiajcie się nad jej kupnem, tylko biegnijcie do księgarni. Powieść jest idealna na zimowe wieczory. Polecam z pełną odpowiedzialnością. A Carole Matthews od tej chwili została wpisana na moją listę ulubionych pisarek literatury dla kobiet.
„Tylko, z drugiej strony, ilu z nas może sobie pozwolić na wycofanie się z życia, by przemyśleć, co tak naprawdę chcielibyśmy robić? Większość ludzi za bardzo się stara, chcąc przetrwać każdy kolejny dzień, by zastanawiać się, czy siedzenie w biurze i przekładanie papierów, które pozwala spłacić gigantyczny kredyt hipoteczny, jest wymarzonym sposobem spędzania czasu”
www.subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com