Sprawiedliwość czy nie ?

To miał być jego nowy początek.
Matt, wyszedł z więzienia, założył rodzinę, oczekiwał narodzin dziecka.
Tym samym jedna wiadomość a także jedno wydarzenie doprowadziło do jego kolejnego upadku...

Od bardzo dawna książki @harlancoben są dla mnie ogromnym wyzwaniem. Autor posiada bardzo specyficzny styl, którego nie potrafię okiełznać. Wynikiem tego nigdy nie potrafiłam całościowo "wejść" w fabułę danej powieści.
Z tą książka było inaczej.
Już początkowe strony wywarły na mnie ogromne wrażenie, choć to był dopiero początek historii.
Idąc tropem stylu pisarskiego autora, mogę śmiało powiedzieć że akcja rozgrywała się w swoim tempie. Początkowo, bardzo się dłużyła, wydawało mi się że nie wszystkie detale jakie ukazały autor miały związek z akcją. Jak się później okazało, "te" detale odegrały kluczową rolę.
Powieść nie wydaje się łatwa. Wymaga ogromnego skupienia i łączenia wątków. Wszelkie wnioski nie są łatwe do wysunięcia, co pokazało mi jak bardzo można manipulować człowiekiem. Tak, właśnie w mojej ocenie autor bardzo dobrze manipuluje czytelnikiem, tym samym odsuwając go od spektakularnego finału.
Dużym atutem książki, są bardzo dobrze zarysowani bohaterowie. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić że autor poświęcił im bardzo dużo pracy, gdyż ich charakter, oraz osobowość można wyczytać z kart papieru a nie z domysłów. Mogę także śmiało powiedzieć że ich życie wydawało mi się bardzo realne, gdyż ich niektóre problemy dotyczyły problemów takich realnych, naszych.
Duża część historii poświęcona została żonie Matta, i właśnie te wątki szczególnie dotyczące jej przeszłości interesowały mnie najbardziej !
Tym razem nie zaskoczyła mnie duża dawka opisów. Byłam na nią gotowa.
Choć ich szczegóły czasem mnie denerwowały to potrafiły także naprowadzić mnie na pewien trop, który w rezultacie i tak okazał się mylny! Całość mi się podobała, gdyż autor dawkował napięcie i zawsze w zanadrzu miał jakiś zwrot akcji:) zakończenie książki okazało się prawdziwą wisieńką na torcie !:) Polecam!