"Sekret mojego męża" to przeplatające się losy trzech kobiet, przy czym każda z nich doświadcza innego rodzaju straty, zdrady i rozczarowania. Tess dowiaduje się, że jej partner i najlepsza przyjaciółka zakochali się w sobie. Rachel nie potrafi się pogodzić ze stratą córki, a tu jeszcze okazuje się, że niedługo przestanie widywać wnuka. Cecilia przypadkowo natrafia na list od męża z adnotacją "otworzyć tylko po mojej śmierci". Pozornie różne historie, które w końcu się połączą, bo jedno kłamstwo, jeden sekret, nie wpływa tak naprawdę tylko na jedną osobę, ale pociąga za sobą cały łańcuch zdarzeń.
Może ten wstęp brzmi oklepanie, ale nie wiem, jak inaczej mogłabym wyrazić moje zauroczenie tą pozycją. Jeśli ktoś widział wcześniej serial "Wielkie kłamstewka" i podobał mu się, to nie powinien nawet się zastanawiać, tylko od razu sięgnąć po kolejną opowieść tej samej autorki. To ten sam duszny klimat małej społeczności, w której wszyscy się znają, wszyscy starają się wyglądać idealnie, ale pod pokrywką z uśmiechów i szkolnych kiermaszów kłębią się rodzinne problemy.
Według mnie Liane Moriarty nie bez przesady nazwano mistrzynią prozy psychologicznej. Są głosy, że powieść jest nudna, ja odniosłam wrażenie wręcz przeciwne. Ogromną ilość miejsca autorka poświęciła postaciom, dzięki czemu dostajemy bohaterów jak żywych, których tok myślenia i odczuwania śledzimy od początku do końca. Trafnie opisała rzeczywistość i ludzi z ich rozterkami, błahymi myślami, egoizmem, zrobiła to tak dobrze, że można w ich istnienie uwierzyć. Jednocześnie w historii pojawia się wątek kryminalny, co dodatkowo utrzymuje napięcie na wysokim poziomie. Można czytać i czytać bez znużenia (jeśli oczywiście taka narracja was przekonuje).
Polecam i zostawiam jeszcze na koniec cytat, który pięknie obnaża ludzką naturę.
"Po tym, jak Lucy zapytała, czy chłopczyk na zdjęciu stojącym na biurku Rachel to jej wnuk, obie z Tess zaczęły się rozpływać w komplementach. Nie żeby zdjęcie Jacoba rzeczywiście nie było urocze, ale nie trzeba geniusza, żeby się domyślić, o co im tak naprawdę chodziło. >Wiemy, że twoja córka została zamordowana tyle lat temu, ale czyż ten mały chłopiec nie wynagrodził ci tej tragedii? Błagamy, powiedz, że tak, żebyśmy mogły przestać czuć się tak dziwnie i nieswojo!