Connor kończy właśnie służyć w marynarce i wychodząc z samolotu brat informuje go o śmierci ojca. To właśnie po pogrzebie wszyscy czterej bracia postanawiają zajechać na farmę Arrowoodsów. Tam przekonują się, że ojciec wszystko zaniedbał, tak samo jak swoich synów.
Główny bohater swoje dzieciństwo po śmierci matki wspomina, jako koszmar. Jedynym jego światełkiem w tunelu jest wspomnienie ostatniej nocy przed wstąpieniem do marynarki, którą spędził z cudowną dziewczyną i śni o niej po nocach. Nawet nie wyobraża sobie, że może ją jeszcze spotkać.
Ellie to młoda kobieta, która jest mężatką i ma córkę. Jak się okazuje od śmierci jej rodziców, którzy zginęli w wypadku jej życie zupełnie się nie układa. Wyszła za mąż za damskiego boksera jedyne, na czym jej zależy to by ochronić przed nim córkę. Pewnego dnia jej córkę przyprowadza nie, kto inny tylko Connor i wtedy jej życie wywraca się do góry nogami.
Muszę stwierdzić, że byłam bardzo ciekawa tej serii, po tylu zachwytach nad nią chyba każdy by był. Jest to historia przyjemna w czytaniu. Już od początku mnie porwała i były momenty, w których nie mogłam się od niej oderwać.
Autorka poruszyła dwa bardzo trudne tematy. Przemoc wobec kobiet jak i przemoc wobec dzieci. W pierwszym przypadku kobieta jest w stanie znieść naprawdę wiele by tylko ochronić dziecko. I jeśli tylko ma możliwość może odejść, o ile uświadomi sobie, że jej partner mimo zapewnień wcale się nie zmieni. W drugim przypadku dzieci wychowywane przez ojca, który się na nich wyżywa nie za bardzo mają wybór. Wiem, że są ośrodki, które zawsze mogą pomoc jednak to są dzieci nie zawsze wiedzą jak postąpić a zwłaszcza w przypadkach, gdy są zastraszane.
Książkę czytało mi się bardzo szybko jednak nie będę ukrywać, że nie miałam żadnego momentu zaskoczenia. Bez problemu przewidziałam jak potoczy się ta historia. Aczkolwiek jestem bardzo ciekawa kolejnego brata Arrowoods.
Uważam ten romans za idealny, jako przerywnik w czytaniu innego gatunku. Wiec przekonajcie się sami czy Connor będzie Waszym ulubionym z braci.
Jedna noc sprzed ośmiu lat na zawsze odmieniła jego życie.
Ocaliła mnie tamtej nocy osiem lat temu.
Żadnych imion.
Żadnych obietnic.
Tylko dwoje nieszczęśliwych ludzi, desperacko pragnących ukoić swój ból i żal.
Rankiem zniknęła i zabrała z sobą cząstkę mnie. Tego dnia pojechałem na obóz dla rekrutów. Przysiągłem sobie, że nigdy nie wrócę do Pensylwanii.
Wracam tam jednak, by pochować znienawidzo...