Po opisie miałam nadzieję na dobrą i wciągającą książkę, ale niestety się zawiodłam. Już od samego początku brakuje akcji, która zachęcałaby do lektury. Dopiero pod koniec zaczyna się coś dziać, ale i to nagle zostaje przerwane i dalszego ciągu dowiemy się w kolejnym tomie. Ogólnie pomysł na historię był ciekawy, ale z wykonaniem poszło znacznie gorzej.
Bardzo na początku raziły mnie też przypisy. Z jednej strony były przydatne, bo wyjaśniały wiele pojęć, których nie znałam, ale z drugiej strony też zniechęcały do lektury, bo miałam wrażenie, że sięgam po książkę naukową, a nie zwyczajną powieść, którą czyta się dla przyjemności. O wiele lepiej sprawdziłby się słowniczek na końcu.
Nie brakowało tutaj opisów technologii i niektórych postaci. Jednak autor zapomniał o tym, by napisać więcej o miejscach, w jakich znajdują się bohaterowie. Bez tej narracji trudno było mi się wciągnąć w tę historię i poczuć klimat książki.
Raczej do tej książki już nie wrócę. Brakuje tutaj obiecanej przygody, wciągającej akcji i świata, który chciałoby się poznawać.
Adam Kostrzewski, pseudonim literacki Adam Koss. Mieszka i pracuje w Łodzi. Podróżnik, sportowiec, płetwonurek, który każdą wolną chwilę przeznacza na poznawanie głębin morskich. Z wielkim zapałem podgląda tajemniczy podwodny świat. Osiągnął najwyższy stopień w nurkowaniu głębinowym. Gdyby nie ta pasja, powieść "Przez głębię do gwiazd" nigdy by nie powstała. Książka jest debiutem literackim autora...