Ponoć do XVIII w. miłość traktowana była jako coś podobnego do choroby lub gorączki. Chwilowa namiętność w życiu człowieka, to było coś ważnego do osiągnięcia, ale nie miało nic wspólnego z małżeństwem, które zawierano z rozsądku. Pewnie większość z was powie - jak to dobrze, że już nie potrzebujemy swatek i targów o posag, teraz sami możemy decydować o swoich związkach! Czy na pewno z możliwości wyboru cieszą się osoby, które tracą dni i godziny na portalach randkowych i bezustannie odrzucają kolejnych kandydatów?
Z "Planu na miłość..." wyszedł całkiem przyzwoity poradnik dla osób poszukujących swojej drugiej połówki. Randkowanie to tak naprawdę niełatwa sprawa, a, jak to często bywa, im częściej coś robimy, tym lepiej. Więcej spotkań z nowymi ludźmi to nie tylko kolejne znajomości, ale także poznawanie swoich potrzeb. Niestety jedni z nas czują się niewystarczający, inni odwrotnie - odpychają zbytnią pewnością siebie, a jeszcze ktoś inny nie robi nic, tylko czeka na księcia z bajki, który nigdy nie nadejdzie. Logan Ury pomaga odkryć wszystkie błędy, które popełniamy i prowadzi nas dalej za rękę zarówno przy pierwszych dniach znajomości jak i przy zrywaniu.
Kim jest autorka? Jest podpisana jako coach randkowania, ale (na szczęście) to przede wszystkim dobra psycholożka behawioralna, która od lat interesuje się relacjami między ludźmi. Swoje teorie popiera zdaniem innych badaczy i przykładowymi historiami własnych pacjentów. Jest wiarygodna, wszystko wykłada lekko i z humorem. Sprawiła na mnie wrażenie bardzo sympatycznej i pozytywnej osoby, takiej, która może mnie strofować, a ja się uśmiechnę, a nie obrażę. To ważne, bo przecież podczas poszukiwania partnera odsłaniamy się z dosyć wrażliwej strony. Wzbudza zaufanie i daje nadzieję na szybkie rozwiązanie problemu.
To dobry poradnik dla osób, które szukają miłości, ale mają z tymi poszukiwaniami problemy. Porady autorki pozwalają spojrzeć na różne sytuacje z innej perspektywy. Być może dzięki temu czyjś los się odmieni?