Należę do osób, które mogą się pochwalić dość zasobną spiżarnią. Przerabiam owoce i warzywa z własnego ogrodu, a brakujące surowce pozyskuję ze sprawdzonych źródeł, najczęściej ekologicznych. Większą część przetworów przygotowuje według starych receptur, ale co roku wprowadzam coś nowego.
W tym roku jako eksperyment wykorzystam przepisy zaproponowane przez Pana Zbigniewa Tomasza Nowaka w książce pt. '' Domowa spiżarnia zdrowia. Przetwory, które leczą''.
Autor zebrał w swojej książce przepisy na te przetwory, które — jak nas przekonuje — leczą.
Co szczególnie przykuło moją uwagę?
— Przepisy są opatrzone komentarzem dotyczącym zalet odżywczo-leczniczych opisanego przetworu, korzyści w kuchni oraz dobrymi radami przy ich produkcji,
— układ książki opiera się na sezonowości warzyw i owoców, co z pewnością ułatwi korzystanie z książki (rozpoczyna, się od fiołka, a kończy na chrzanie),
— przetwory są wyjątkowe ze względu na bogatą tradycję przygotowywania i walory smakowo-lecznicze,
— ciekawe połączenia produktów np. czarna porzeczka, papierówka i pomarańcza, czarna jagoda i grejpfrut, malina i banan,
— przekonywające i zaciekawiające jednocześnie tytuły rozdziałów np. ''Doceńmy aronię'', ''Róża nie tylko do podziwiania'' itp.
— książka jest napisana w sposób przejrzysty, ma piękne fotografie.
Pan Zbigniew Tomasz Nowak wykorzystuje w swoich przepisach cukier trzcinowy, który można zastąpić białym cukrem.
Jestem przekonana, że każda gospodyni może wybrać z tych receptur coś dla siebie, by zaimponować domownikom, zaskoczyć znajomych, ale przede wszystkim zadbać o zdrowie najbliższych.
Ja wybieram m.in. dżem z czarnych jagód i grejpfruta, kapustę czerwoną kwaszoną z jabłkami i lecznicze wino z buraków i porzeczki czarnej.
Od siebie dodam przepis na sok z malin ''na surowo''.
W słoju ubijamy maliny (nie płuczemy ich), przykrywamy wygotowaną lnianą ściereczką, po dwóch dniach odciskamy sok, ważymy i na 1 kg soku dajemy 1,4 kg cukru. W emaliowanym garnku lub kamieniaku mieszamy sok z cukrem za pomocą drewnianej łyżki, aż się cukier rozpuści. Tę czynność powtarzamy przez kilka dni-do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Sok przelewamy do wyparzonych słoiczków. Nie pasteryzujemy.
Polecam tę książkę do kulinarnej kolekcji.