Patrycja uciekła przed miłością, która ją skrzywdziła do Ameryki. Obecnie jest kobietą rozwijającą karierę kulinarną i spełniającą marzenia. Wygrała najbardziej prestiżowy program kulinarny na świecie, dzięki temu udowodniła sobie, że wcale nie jest nic nieznaczącą dziewczyną, jak momentami o sobie myślała.
Miłość jednak charakteryzuje się tym, że pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Na drodze dziewczyny po raz kolejny staje Max i przywołuje wszystkie uczucia, które dziewczyna starała się głęboko zakopać. Czy Patrycja będzie potrafiła wybaczyć ukochanemu przykre słowa, którymi tak bardzo ją zranił? Czy pomiędzy tym dwojgiem znów pojawią się gorące chwile uniesienia i zapomnienia?
***
Poprzednia część przygód Patrycji nie za bardzo przypadła mi do gustu. Natomiast w drugim tomie autorka w moim odczuciu się rehabilituje i przedstawia główną bohaterkę w bardzo korzystnym świetle. Tym razem dziewczyny nie da się nie polubić – jest ambitna, spełnia marzenia i osiąga sukcesy. Można powiedzieć, że wspina się na wyżyny swoich możliwości i udowadnia sobie oraz czytelnikowi, na jak wiele ją stać.
Max też został przedstawiony w bardziej przychylny sposób – skruszony mężczyzna, który zrobi wszystko, aby odzyskać utraconą ukochaną i wynagrodzić jej swoje raniące słowa. Jednym słowem wszystko jest na dobrej drodze, aby tym dwojgu kibicować, pomimo przeciwności losu.
To budujące, gdy obserwuje się rozkwit prawdziwego uczucia, które jest silniejsze, niż wszystko. Od początku do końca tej części, byłam całym sercem z Patrycją i mocno kibicowałam jej we wszystkich decyzjach. Jej rozterki i emocje były przedstawione tak dogłębnie, iż byłam w stanie zrozumieć jej argumenty przeciwko powrotowi do Maxa i część z nich uznałam nawet za logiczne. Na szczęście autorka miała co do tych dwojga inne plany i bardzo zgrabnie przeprowadziła ich przez momenty próby siły uczucia.
Koniec jednak jest zaskakujący i myślę, że zdecydowanie nastąpi kontynuacja tego gorącego romansu, na co w zasadzie czekam i chętnie poznam ciąg dalszy.