Abby to główna bohaterka tej historii, która właśnie wraca do rodzinnego domu z pobytu w żeńskiej szkole. Za namową babci, wysłali ją tam rodzice. W czasie podróży jest świadkiem wypadku motocyklisty i to ona, jako jedna z nielicznych osób,reaguje i stara się mu pomóc.
Kiedy dociera do domu, poznaje dziewczynę brata, której od samego początku nie darzy sympatią. Dowiaduje się również, że chłopak pokłócił się ze swym najlepszym przyjacielem. Jednak nikt nie chce jej powiedzieć o co. Z kolei babcia zaplanowała, że Abby poślubi chłopaka, z którym bawiła się w dzieciństwie.
Blake to były przyjaciel brata Abby, a obecnie największy wróg. Z wypadku motocyklowego zapamiętuje dziewczynę, która udzielała mu pomocy. Gdy w końcu wraca do szkoły zauważa ją i już wie, że ona nie jest mu obojętna. Jednak sprawy się komplikują, bo to siostra jego wroga. Tak więc Blake postanawia zrobić wszystko, by ją do siebie zniechęcić.
Byłam naprawdę ciekawa tej historii: nastolatkowie, ich problemy, miłości, zdrady... To nic w porównaniu z tym, że babcia (stuknięta babcia) zaaranżowała ślub dla swojej wnuczki i nie dociera do niej, że ani Abby nie chce tego ślubu, ani jej rodzice nie wyrażają na to zgody . Jedynie, kto jest chętny na ten ślub, to babcia i wybrany przez ową staruszkę młodzieniec z sąsiedztwa. Tu śmiało można napisać, że oboje – mówiąc kolokwialnie- mają nierówno pod sufitem.
Uwielbiam takie młodzieżowe historie. Czasami trochę drażniła mnie postać Blake’a, bo był bardzo pewny siebie, momentami nawet arogancki. Jednak potrafił walczyć o swoje i naprawdę się starał. Co do Abby, to bardzo mi się podobała jej postać. Mimo, że jest miłą i rozważną dziewczyną, to ma swoje zdanie i nie pozwoli skrzywdzić bliskich sobie osób.
Trochę zdenerwowało mnie to, w jaki sposób wszyscy zwracali się do babci. Rozumiem, że mówiąc kolokwialnie, miała coś nie tak z głową, ale jednak to starsza osoba i należy jej się trochę szacunku. Przecież im nikt nie kazał jeździć do niej na święta i utrzymywać z nią kontaktu.
Książkę czytało mi się w ekspresowym tempie. Już od samego początku wciągnęła mnie niczym tornado i skończyłam ją ciągu jednego dnia. Dosłownie ją pochłonęłam. Naprawdę, aż żal było mi kończyć tę pozycję. Może i była trochę przewidywalna, ale sposób w jaki autorka napisała tę historię, wszystko zrekompensowało. Jeśli tylko lubicie młodzieżowe opowieści, to jak najbardziej polecam.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, ale na pewno nadrobię wszystkie jej książki 😍