Druga szansa
Słyszeliście o tym powiedzeniu, że człowiek raz się rodzi, raz kocha i raz umiera ? Ja słyszałam, w pewnym filmie, Kuch kuch hota hai. A o łączeniu w parę dwojga przyjaciół, poświęcając swoją miłość, ukrywając swoją chorobę przed ukochaną widzieliście film? Ja widziałam, od tego filmu zaczęła się moja miłość do Bollywood, Kal ho naa ho (Gdyby jutra nie było). Te filmy podsunęło mi serce podczas lektury najnowszej i mojej pierwszej powieści autorki.
Nie bez powodu przywołałam filmy niosące w sobie olbrzymi ładunek emocjonalny, bo "Cztery liście koniczyny" podobnie jak te filmy serwują nam ogromny zastrzyk emocji wszelakich, tych pozytywnych i tych, które łamią serca i wyciskają łzy.
Judyta, to człowiek dusza, pielęgniarka z powołania, pracująca z oddaniem, kochająca ludzi i świat, żyjąca w cieniu swojej młodszej siostry, niedoceniana przez rodziców, ale mogąca liczyć na swoją najlepszą przyjaciółkę, Sylwię. Judyta to kobieta piękna, dobra, naturalna, która nigdy przed nikim nie udaje, jest sobą, mało jest już takich ludzi, pomagających bezinteresownie, czekających na prawdziwą miłość, niepoprawnych marzycieli.
Mateusz, zraniony człowiek, ukrywający się przed światem i ludźmi w małym domku w lesie, mężczyzna, który leczy złamane serce, który przestał wierzyć w miłość, stracił nadzieję i chęć do życia.
Losy tej dwójki, połączy znaleziony w drzewnej bibliotece przez Judytę pewien notes. A tajemnica, którą skrywa odmieni życie Judyty i Mateusza już na zawsze.
"Cztery liście koniczyny" to przepiękna opowieść o miłości, o drugich szansach i o pożegnaniu. Pełno w tej powieści emocji, tych dobrych i tych złych. Czytając ją czułam się jakbym oglądała film, z takich, które kocham całym sercem, jednych będzie to śmieszyć, ale ja tym się nie przejmuję, taka jestem, uwielbiam romantyczne opowieści, w których nie brak goryczy, prócz tej standardowej słodyczy.
Powieść ta napisana bardzo przyjemnym stylem, podzielona na rozdziały, który każdy rozpoczyna przywołanie danego symbolu i paru słów wyjaśnienia co on oznacza, świetnie wprowadzają w tajemny świat symboli i tatuaży
"Cztery liście koniczyny" Weroniki Tomali to książka, którą pokochacie, jestem o tym przekonana. Możemy udawać twardzieli, że nic nas nie rusza, ale każdy z nas, przywołując słowa autorki, to taki kociak w ciele lwa, który jest wrażliwy, pełen empatii i wzrusza się i płacze, choć większość z nas pozwala na to sobie w samotności. Ale czytajcie tę powieść i wzruszajcie się, bo jak mówił Gandalf, nie wszystkie łzy są złe. A te wylane przy "Czterech liściach koniczyny" będą swoistym katharsis. Polecam z całego serca !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S -ka.