Farrah, główna bohaterka, po dwóch latach wraca do Londynu i chce odzyskać swoją córkę. Na jej drodze stoi jej były mąż, który ma na uwadze dobro małej Kayli. Jednak pomocną dłoń w stronę głównej bohaterki wyciąga partnerka byłego męża, która przez małą dziewczynkę jest traktowana jak mama.
Czemu Farrah zostawiła swoją rodzinę? Czy uda się jej odzyskać córeczkę? Przekonajcie się sami.
Muszę stwierdzić, że mnie ta historia wcale nie wciągnęła. Opis zapewnia, że ta historia przyprawi czytelnika o zawał serca. Owszem, zawał miałam, bo nie wyobrażam sobie, jak matka może myśleć o skrzywdzeniu swego nowonarodzonego dziecka bądź jego porzuceniu, a do tego nikt z otoczenia tego nie dostrzega. Nagle po dwóch latach rozłąki, mamusia przypomina sobie o córce i chce ją odzyskać.
Historię mamy okazję poznać z dwóch perspektyw - to, co jest obecnie oraz to, co było wcześniej. W ten sposób małymi kroczkami zmierzamy ku poznaniu prawdy. Dodam, że główna bohaterka wielokrotnie powtarza, że do końca nie może jej wyjawić.
Autorka porusza trudny temat, jakim jest depresja poporodowa. Jak ważne jest to, by nie zostać samemu z problem, a także by pozwolić sobie pomóc. Farrah nawet udała się do psychologa. Jednak, co z tego, jeśli nie powiedziała całej prawdy. Tak się zastanawiam, w jakim celu tam poszła?
To, co mnie trochę zaskoczyło to końcówka. Szczerze mówiąc, takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Dodam, że thrillerem tej książki nie nazwałabym.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i nie było ono udane. Zapewne za jakiś czas dam jeszcze szansę i sięgnę po inne książki Kathryn Croft.