Brudne tajemnice

Recenzja książki Ostatnia chowa klucz
Brudne tajemnice

Jak dobrze znasz ludzi, którzy Cię otaczają? Czy dążenie do poznania prawdy za wszelką cenę zawsze wychodzi wszystkim na dobre? Ile zapłacisz by ją poznać?

Małe miasteczko pod Warszawą, zwyczajny poniedziałkowy wieczór. Opuszczony strych, cztery nastolatki i spotkanie, które miało być inicjacją i przepustką do elitarnego klubu. Parę rytuałów, wymiana prezentów i po wszystkim. Spotkanie, które zmieniło życie dziewczyn i całego miasteczka. Bo jedna z nich, Julia nie wraca do domu po spotkaniu klubu. Co się z nią stało? Co ukrywają sąsiedzi, nauczyciele, znajomi, koledzy i koleżanki? Czy ktoś coś widział, czy ktoś coś wie? To zaginięcie zmienia życie wszystkich, a kolejne wydarzenia, które pociągnął za sobą ten poniedziałkowy wieczór gmatwają całą sprawę jeszcze bardziej.

"Ostatnia chowa klucz" to bardzo nierówna książka. Nie można też jednoznacznie określić czy jest to thriller, kryminał, powieść dla młodzieży czy dramat obyczajowy, bo wszystkiego jest tu po trochu. Mimo że jest kilka fajnych momentów w fabule, to akcja powieści nie zachwyca. Myślałam, że będzie to w stylu Miasteczka Twin Peaks czy Belfra, zaginęła dziewczyna, każdy coś wie, każdy coś ukrywa, i główni bohaterowie próbują dowiedzieć się co stało się z zaginioną. Wszystko na to wygląda, ale nie, autorka poszła w innym kierunku. Z powieści, która mogłaby być dobrym thrillerem robi nam się mix gatunków. Bo jest tu porwanie, zbrodnia, tajemnicza śmierć, a to wszystko polane sosem obyczajowego dramatu i nastoletnich rozterek.

Marzena, główna bohaterka, cierpiąca na paniczny lęk przed ciemnością, nastolatka, marząca o karierze pisarki, mająca skłonność do nadawania ludziom przezwisk, obserwatorka zachowań ludzkich, to bohaterka, której nie obdarzyłam szczególną sympatią. Gdy jej koleżanka zaginęła zamiast powiedzieć całą prawdę ukrywa fakty przed policją, które być może powstrzymałyby całą lawinę zdarzeń, które nastąpiły po tym zaginięciu. Zamiast tego wbija sobie do głowy, że sama poprowadzi śledztwo i dowie się prawdy.
Gdy Julia się odnajduje, to zazdrości jej tego jak obchodzą się z nią ludzie, jest zazdrosna o swojego chłopaka, Pawła. Martwi się tym, że odsuwa się od niej, chce mu się oddać tylko po to by jej nie zostawiał, nie boi się ciąży, ale tego, że chłopak ją rzuci. Naprawdę, oto dowód: " (...) Chciałam mu się oddać, by ode mnie nie odszedł. (...) To żałosne, wiem, ale przecież mogło znów rozpalić płomień między nami." Swoimi poczynaniami doprowadza do większego zamieszania a i do kolejnej tragedii. Można tłumaczyć takie postępowanie wiekiem, że to jeszcze dziecko i w ogóle, ale czy szesnaście lat nie zobowiązuje do odpowiedzialności za swoje czyny i do posiadania choć odrobiny zdrowego rozsądku?

Powieść czyta się szybko, przeplatana jest ona wstawkami z przemyśleń przestępcy i kobiety, która ma z nim bliski kontakt, tak wynika z tych przemyśleń. Rozwiązanie, którego domyśliłam się sama, znajduje się na samym końcu książki, w kopercie, którą czytelnik musi rozciąć(!), tak rozciąć, choć serce krwawi na takie zabiegi i przeczytać pewien list, który wszystko wyjaśnia. Czy jestem usatysfakcjonowana zakończeniem powieści? Nie do końca, było ono zbyt dramatyczne, a samej motywacji przestępcy było poświęcone zbyt mało miejsca, czułam niedosyt.

Była to moja pierwsza powieść pani Ałbeny i mam nadzieję, że kolejne zachwycą mnie bardziej. Bo "Ostatnia chowa klucz" przytłoczyła mnie ilością nieszczęść i dramatu w niej obecnej, główna bohaterka nie podbiła mojego serca, a pomieszanie gatunków zbiło mnie z tropu, czułam się trochę rozczarowana, być może dlatego, że nastawiłam się na coś innego. Ale polecam Wam byście sami sięgnęli i przeczytali i wyrobili własną opinię, wszak te lubią się różnić, ile ludzi, tyle opinii.
Podoba mi się okładka tego wydania, ale powiększyłabym druk, bo taka mała czcionka nie ułatwia czytania, szczególnie wieczorami, ale to jedyny zarzut do wydawnictwa.
Czytajcie i dzielcie się swoimi wrażeniami, a ja biorę się za kolejne tytuły pani Ałbeny !

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zwierciadło.
Dodał:
Dodano: 02 III 2021 (ponad 4 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 114
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 32 lat
Z nami od: 01 VI 2020

Recenzowana książka

Ostatnia chowa klucz



Małe miasteczko, zwykły poniedziałek, wieczór. Grupa nastolatek spotyka się na opuszczonym poddaszu. Jedna z nich przechodzi inicjację, która ma być jej przepustką do tego zamkniętego klubu. Trochę dziwnych rytuałów, wymiana fantów i… po wszystkim. Dziewczyna jednak nie wraca do domu. I życie żadnej z uczestniczek tego wieczoru nie będzie już takie samo. Wydarzenie to wpływa również na życie ich r...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)