Kosogłos - Suzanne Collins

Recenzja książki Igrzyska Śmierci: Kosogłos
Cieszę się, że Kosogłosa zaczęłam kilka minut po skończeniu W Pierścieniu Ognia. Jest to druga książka, dla której zarywałam nocki. Chodziłam spać bardzo późno, aby po przebudzeniu znów zabrać się za lekturę. Do napisania recenzji Kosogłosa zbierałam się tydzień. Musiałam na spokojnie przemyśleć całą książkę. Po przemyśleniu dzień zabrało mi rozpoczęcie pisania recenzji. Teraz jestem pewna co chcę napisać.

Kosogłos to trzecie i niestety ostatnia część bestsellerowej trylogii Igrzyska Śmierci. Akcja książki skupia się na chęci zniszczenia Kapitolu i zabicia prezydenta Snowa przez rebeliantów mieszkających w Trzynastym Dystrykcie. Katniss staje się Kosogłosem, czyli osobą, która napędza rebeliantów. Jest także gwiazdą telewizyjną, znaczy to, że poprzez przerwy w sieci zabezpieczeń Kapitolu emitowane są filmy jej udziałem, które zachęcają do walki. Podczas wyprawy do Ósemki sama z siebie, bez wymuszania jest idealnym Kosogłosem. Uśmiecha się, pociesza ludzi na łożu śmierci. Zmienia się, gdy Dystrykt zostaje bombardowany. Nie słucha poleceń i pędzi do broni, aby zniszczyć poduszkowce. Cały czas martwi się o Peetę. Gdy zaczyna myśleć, że Gale jest dla niej Peeta zostaje odbity. Po tym wydarzeniu sytuacja się komplikuje.

Przyszła pora... żebyśmy mnie zabili. *


W Kosogłosie jest więcej urywanych scen, np. gdy Kotna usypia lub kiedy zemdlała. Książka jest pisana chaotycznie i mam wrażenie, że autorka nie przemyślała jej tak jak poprzednie części. Nie podoba mi się także rozwinięty motyw romansu Katniss z Gale’em. Jednakże wszystkie te intymne sytuacje (a kilka ich było) wpłynęły na ostateczny wybór między Peetą a właśnie Gale’em. W zachowaniu Katniss, a szczególnie podczas wizyt w dystryktach widać wyraźne emocje. Jeśli wczujecie się w naszą bohaterkę to naprawdę, możecie poczuć się tak jak ona.

Na książce leciały mi łzy. Przyznam się do tego bez bicia. Sama nie wiem czemu. Chciało mi się płakać, kiedy Peeta dostawał ataków szału. Kiedy chciał skrzywdzić lub zabić Katniss. Płakałam także wtedy, gdy mówił, że powinni go zabić. Możliwe, że się powtarzam, ale Peetę pokochałam od czasu wylosowania go na dożynkach. Gdy tylko zmieniał się w zachowaniu z miłego chłopca w potwora łzy same mi leciały. Starałam powstrzymać się od płaczu, lecz kiedy to robiłam łzy leciały gorzej. Płakałam także, kiedy Peeta powiedział, że trzeba go zabić. Kolejną sceną, na której nie mogłam powstrzymać łez było to zabicie Finnicka. Ogromnie przywiązałam się do niego a w Kosogłosie nawet go pokochałam. Jednak autorka musiała z nim skończyć po jego ślubie, w czasie, kiedy czekał na dziecko. Zastanawiam się, jak mogła czuć się Annie. I nie wiadomo czemu płakałam na epilogu. Może dlatego, że jest napisane z kim Katniss spędzi resztę życia? A może dlatego, że będzie musiała opowiadać kolejnym pokoleniom o Igrzyskach? A może dlatego, że mam świadomość, że to koniec mojej przygodny z Peetą i Katniss oraz, że nie będzie kolejnych części? Sama nie jestem pewna. Może wszystko razem.

- Kochasz mnie. Prawda czy fałsz?
Odpowiedziałam:
- Prawda. **


Książka całkowicie różni się od pozostałych. Nie ma tam Igrzysk, lecz także są wspominane. Zdaje mi się, że Kosogłos to bardziej powieść wojenna. Skupia się przecież na wojnie, na przygotowaniach do niej. Porusza także tematy bardzo poważne jak życie i śmierć. Na przykładzie Prim możemy zobaczyć, jakie krótkie może ono być. Można to napisać także na przykładzie Finnicka. Stał się ideałem człowieka. Był bardzo szczęśliwy ze swoją żoną i nienarodzonym dzieckiem a musiał zginąć. To jest bardzo szokujące dla wielu osób, które należą do tzw. Team Finnick. Myślę, że gdy umierali Ci bohaterowie i płakałam to dlatego, że zrozumiałam, że trzeba zawsze cieszyć się życiem bo nie wiemy, kiedy ono może się skończyć. W Kosogłosie wyraźnie pokazane jest to, że śmierć może spotkać każdego. Młodą dziewczynę, dorosłego mężczyznę, który dopiero niedawno odnalazł swoją drogę oraz tego, który sam zabijał.

Dla mnie książka nie zawiera ani jednego minusa. Jest idealna. Choć troszkę chaotyczna, jednak idealna. Zdaje mi się nawet, że najlepsza z całej serii. Igrzyska Śmierci będę polecać każdej osobie, która poszukuje jakiejś lepszej lektury. Przekonałam do nich już 3 osoby, więc jest dobrze. Jest to jedna z najlepszych książek i serii jakie czytałam. I chyba nic tego nie przebije.

Ocena: Arcydzieło!

* cytat ze strony 276 (Peeta)
** cytat ze strony 369 (Peeta i Katniss)

http://invisibl3e.blogspot.com/2012/05/kosogos-suzanne-colli...
Dodał:
Dodano: 01 V 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 856
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Karolina
Wiek: 26 lat
Z nami od: 22 IV 2012

Recenzowana książka

Igrzyska Śmierci: Kosogłos



Info Tytuł oryginalny: Mockingjay Liczba stron: 376 Opis Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce – legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą. Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłose...

Ocena czytelników: 5.24 (głosów: 280)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0