Postanowiłam znów skorzystać z przywileju recenzenta i przeczytać książkę, która swoją premierę ma 27 stycznia. Jest to "Perwersja" T. M. Frazier.
Tristan nie mówi. I nie dlatego, że nie potrafi lub coś z nim jest nie tak. Po prostu tak postanowił. Jednak gdy na swojej drodze spotyka Emmę Jean łamie swoje postanowienie. Sam jest zdumiony tym faktem. Po spotkaniu z nią pozostaje mu wspomnienie pocałunku oraz kot, Pan Pusio. Aktualnie Tristan to Ponury. Członek bractwa Bedlam. EJ stoi po drugiej strony barykady. Po 5 latach ich losy się łączą, ale już na zupełnie innych zasadach.
Jestem zdumiona tą książką. Myślałam, że tytuł sugeruje na tyle dużo, iż więcej znajdę tu właśnie wyuzdania, łamania norm społecznych czy właśnie samej perwersji. Nic bardziej mylnego. Znalazłam naprawdę fajną historię o dwójce ludzi, którzy odnaleźli się kiedyś, a teraz muszą połączyć się na nowo. Smaczku dodają reguły jakie panują w gangach czy bractwach. Nie jest to historia, która czytałam z zapartym tchem. Nie zaliczę jej do jednych z najlepszych jednak autorka ma fajny styl. Świetnie się tę powieść czytało. Dodatkowo zakończenie pozostawiło spory niedosyt, więc z pewnością muszę się dowiedzieć co będzie dalej. Miło spędziłam przy niej czas. Jeśli macie ochotę na fajną historię, trochę inną od szablonowych romansów to bardzo was zachęcam do przeczytania tej książki.
W tej historii księżniczka nie zakochuje się w księciu, ale w oprawcy.
Miłość powinna być jak romantyczna bajka. Nasza jest jak śmiertelna klątwa. Jestem zabójcą Bractwa Bedlam, ona złodziejką pracującą dla mojego największego wroga. Wykorzystuję ją, ona mną manipuluje. Serce i rozum podpowiadają mi, żeby uciekać od niej jak najdalej. Ale pragnę jej tak bardzo, że nic innego się nie liczy.
Trist...