To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. To już piąta część serii, w której głównym bohaterem jest Michele Balistreri.
Akcja książki, co mi się bardzo podobało, ma miejsce we Włoszech 😍. Te wszystkie nazwy, jazda skuterem – jednym słowem można było poczuć włoski klimat. Autor tworząc fabułę, skacze pomiędzy wydarzeniami: raz jest rok 1974,a za chwilę 1986. Raz nasz główny bohater ma ksywkę „Africa”, a 12 lat później jest już komisarzem policji. Jako stróż prawa musi odnaleźć zabójcę, który jest jego starym znajomym z czasów, kiedy był jednym z nich. Sprawę komplikuje fakt, że żona zamordowanego jest podejrzaną, a „Africa” w przeszłości się w niej zakochał.. Zadziwiające jest to, że nie został odsunięty od śledztwa w związku z tym, że zna ofiarę.
Michele, by zakończyć śledztwo, będzie musiał cofnąć się do przeszłości, o której starał się zapomnieć. Pomóc ma mu w tym alkohol oraz zajęte kobiety.
Mimo, że każdy rozdział zaczyna się datą, to i tak wiele razy pogubiłam się w faktach. Ponadto w fabule jest wiele zagadek, tajemnic z przeszłości, które wychodzą na jaw dopiero po 12 latach. Jednak muszę stwierdzić, że podobała mi się ta książka.
W tej pozycji przeczytamy o tym, że każdy ma jakąś przeszłość i ludzie mogą się zmienić czasem na plus, czasem na minus. Zawsze to zmiana. Każdy zasługuje na drugą szansę. A to, że my kogoś okłamujemy i – mówiąc potocznie - robimy w balona, nie oznacza, że nas też ktoś nie wykorzystuje.
Nie jest to lekka książka. Podczas czytania zdecydowanie trzeba się skupić, by nie pogubić się w faktach. Jest tu bardzo dużo tajemnic.
Gorąco Wam polecam tę książkę. Jeśli lubicie włoskie klimaty, w tej książce na pewno je poczujecie.
Po przeczytaniu tej pozycji na pewno skuszę się na kolejne książki tego autora.
Niewykluczone, że też przeczytam wcześniejsze pozycje z tej serii😉.