Główna bohaterka, Tara, układa sobie życie na nowo, a raczej stara się to zrobić. Ma dwie nastoletnie córki i byłego męża, który doprowadził do tego, że nie wierzy sama w siebie. Dla niej najważniejsze są córki - jej jedyne szczęście, które spotkało ją w życiu.
Eryk, druga pierwszoplanowa postać, to kryminalista. Jakiś czas temu wyszedł z więzienia i skończył z dawnymi interesami. Teraz ma własną (legalną) firmę i zaczyna życie od nowa. Mężczyzna uważa, że nie zasługuje na to, by jakakolwiek kobieta chciała z nim być. Twierdzi, że jego wygląd jest odstraszający. A to wszystko przez pewien wypadek.
Książkę przeczytałam w błyskawicznym tempie i żałuję, że tak szybko się skończyła. Dzięki tej historii przenosimy się w świat, gdzie zbliżają się święta, za oknem jest mróz i pada śnieg, który skrzypi pod butami (czego nie wiem jak Wy, ale ja dawno nie doświadczyłam😂🙈).
Autorka poruszyła problem przeszłości, która jakakolwiek by nie była, pozostaje przeszłością. Liczy się tu i teraz. Nie można też oceniać drugiej osoby po wyglądzie i po tym, co kiedyś robiła. Musimy pamiętać, że czasem ludzie się zmieniają. A najważniejsze, że każdy z nas zasługuje na szczęście i miłość, bez względu na to, czy jesteśmy biedni czy bogaci, brzydcy czy olśniewamy urodą, a także czy nasza przeszłość wraca do nas jak bumerang i nie pozwala o sobie zapomnieć, czy też nigdy nie mieliśmy poważnych problemów.
Książka jest naprawdę piękna i idealna do poczytania wieczorem. Jedyne, do czego mogłabym mieć zastrzeżenia to to, że ta historia jest strasznie krótka oraz, że zaciekawił mnie poruszany kilka razy wątek brata głównej bohaterki. Jednak niestety nie dowiedziałam się, o co dokładnie chodziło 🤷♀️.
Po przeczytaniu trzech tomów „Gangsterów” tej autorki po prostu sięgałam po te książkę w ciemno, bo wiedziałam, że się nie zawiodę. I Wam również polecam!