Główna bohaterka Klara, to osoba, której życie nie było ani nie jest łatwe, a tym bardziej usłane różami. Pochodzi z patologicznej rodziny. Jej ojciec jest alkoholikiem i to ona musiała pomagać matce w wychowaniu sióstr. Nikt jej także nigdy nie okazywał uczuć. Dziewczyna ma za sobą także nieudane małżeństwo.
Klarę poznajemy wtedy, gdy pracuje w policji i prowadzi śledztwo w związku ze znalezieniem ciała dziewczyny. Sprawa jest o tyle trudna i dziwna, że w zwłokach brakuje jedynie serca, a rany wyglądają tak, jakby były zrobione przez jakieś duże zwierzę.
Mimo dorosłego życia oraz pracy, przeszłość Klary cały czas daje o sobie znać. Zawsze musiała sama sobie ze wszystkim radzić. Do tego sytuacja w pracy jest bardzo napięta. Jej współpracownicy uważają ją za „kabla”, czyli za osobę, która donosi szefostwu na pracowników. Na szczęście, Klara ma jednego przyjaciela, Stefana. To właśnie z nim prowadzi sprawę zabitej / zagryzionej dziewczyny.
Muszę przyznać, że książkę czytało się naprawdę bardzo szybko. Historia pochłonęła mnie niemal od pierwszych stron.
Według mnie autorka napisała naprawdę świetną książkę. Wart uwagi jest wątek alkoholizmu w rodzinie. Na przykładzie Klary pisarka pokazała, że mimo wielu trudności, można wiele osiągnąć. To daje motywację. Nasze pochodzenie nie musi przecież rzutować na naszą przyszłość; możemy być inni niż nasi rodzice. Wiadomo, że przeszłości nie da się wymazać, zwłaszcza, gdy żyje się w miejscowości, z której się pochodzi. Jednak trzeba się nauczyć z tym walczyć. A co najważniejsze, trzeba pozwolić sobie pomóc.
Czytając książkę, zwróciłam uwagę na parę niewyjaśnionych kwestii. Przyznam ,że jestem bardzo ich ciekawa. Jednak, jak mogę przypuszczać, odpowiedź znajdziemy w kolejnych częściach.
Co do zakończenia, napisze jedynie tyle, że jestem naprawdę bardzo ciekawa, co będzie w drugim tomie oraz, iż mam nadzieję, że na kolejną część nie będę musiała długo czekać.