"Szklany tron" to zgrabnie, lekko napisana, bardzo przyjemna powieść.
Najważniejszą postacią jest Celaena Sardothien. To wokół tej świetnie nakreślonej, spójnej, wyrazistej i niepokornej bohaterki toczy się akcja.
Powieść mimo że miejscami pozuje na ambitną, w istocie taka nie jest.
Miejscami autorka nie wprowadzała napięcia, przez co się nudziłem.
Opisy fabularne są w miarę zwięzłe. Jednak akcja nie toczy się już tak szybko.
Dialogi są atutem, nie są bynajmniej sztywne lecz dobrze opisują postacie.
Bardzo ciekawym pomysłem autorki było wykreowanie zawodu zabójczyni, może i to nie taki nowy koncept, ale będąc jednocześnie królewskim obrońcą jest nader frapujący.
Celaena Sardothien to była Zabójczyni, jednak w związku z tym że pewien jej czyn nie przypadł do gustu Królowi Brannonowi, zostaje skazana na niewolniczą pracę w kopalni soli. Jest tam potwornie traktowana, ma jednak szansę na lepsze życie, jeśli wygra turniej na królewskiego obrońcę.
Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są taj...