Po raz kolejny autorka zabiera nas do Todos Santos. Tym razem jednak głównymi bohaterami są dzieci poznanych wcześniej bohaterów.
Wydawać by się mogło, że Daria ma wszystko. Bogatych rodziców, popularność, znajomych. Jednak nic bardziej mylnego. Ma ona bardzo dużo problemów osobistych, z którymi sobie nie radzi, a raczej radzi, ale w zły sposób.
Penn jest utalentowanym graczem futbolu, jednak w życiu nie ma łatwo.
Poznali się cztery lata temu i właśnie wtedy złamali sobie serca.
Po czterech latach Penn trafia pod skrzydła rodziców Darii, jednak nie zdają sobie oni sprawy, że zaprosili do domu wroga swojej córki, który w końcu ma szansę na zemstę.
Przyznam szczerze, że początek mnie nie wciągnął. Bohaterowie wydawali mi się bez wyrazu. Na szczęści po ciężkim początku, książka bardzo mnie wciągnęła i nie odłożyłam jej, póki nie dotarłam do ostatniej strony.
Podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Często byłam zła na niektórych bohaterów, wkurzało mnie ich zachowanie, nie rozumiałam, dlaczego tak postępują. Nie polubiłam matki Darii. Niby chciała być dobrą matką, a robiła wszystko, żeby zniechęcić do siebie córkę.
W książce opisanych jest wiele toksycznych relacji: między rówieśnikami, między rodzicem a dzieckiem lub między dorosłym a uczniem. „Pretty reckless” pokazuje, że pieniądze nie zawsze są rozwiązaniem wszystkich problemów, że cierpią i ci, co pieniądze mają i ci, którym ich brakuje.
Może książka nie jest tak dobra, jak np. „Intryga”, ale nie żałuję czasu, który na nią poświęciłam. Na pewno przeczytam kolejny tom.