"Acapulco upada", a wraz z nim życie pełne zwyczajnych nadziei, marzeń i planów Lydii i jej syna, po tym jak kartel narkotykowy morduje całą ich rodzinę. Jednego dnia traci wszystko, staje się uciekinierką, migrantką. Teraz plan jest tylko jeden - musi ratować siebie i syna. Podejmuje desperacką ucieczkę byle szybciej, byle dalej od strefy zagrożenia. Ale czy nawet setki mil dalej może poczuć się bezpiecznie? Bez strachu obejrzeć za siebie?
Lęk, strach i niewyobrażalny smutek. To uczucia, które towarzyszą podczas lektury całej książki nie tylko bohaterom. Bo czyż można podejść lekko do przytłaczającego ogromu ludzkiego nieszczęścia? Do zbrukanej niewinności i odebranego dzieciństwa?
Autorka porusza temat bestialskiej bezwzględności i bezkarności karteli narkotykowych i migracji będącej jej następstwem. Krzyczy głosami ofiar, które nie mogąc liczyć na pomoc państwa i skorumpowanej policji, ratują się ucieczką. Obnaża przemoc, biedę i brud, którym towarzyszy jedno marzenie pozwalające im przetrwać. Marzenie o normalności.
To książka, która wydrążyła mnie emocjonalnie. Zburzyła wewnętrzny spokój. Wiele drastycznych obrazów mam cały czas pod powiekami i z pewnością na długo tam pozostaną. Ale niech Was to nie zniechęci, bo to książka, którą trzeba przeczytać, napisana przepięknie i z ogromnym wyczuciem.
Prawa autorskie zostały sprzedane do 28 krajów jeszcze przed oficjalną premierą!
Literackie arcydzieło.
Książka, która zmieni wszystko.
Jedna z najważniejszych powieści naszych czasów.
Amerykański brud już został okrzyknięty nowym amerykańskim klasykiem i mianem współczesnych Gron gniewu.
Wczoraj Lydia miała księgarnię.
Wczoraj Lydia miała męża.
Wczoraj była ze wszystkimi ludźmi, których kocha....