Jeśli szukacie powieści, która skutecznie oderwie Wasze myśli od nieciekawej sytuacji w naszym kraju i na świecie, to zdecydowanie sięgnijcie po „Prostą sprawę". To dynamiczna sensacja, w której akcja goni akcję, fabuła jest idealnie dopracowana, a główny bohater staje się naszym ulubieńcem.
Muszę przyznać, że ta książka czyta się sama! Bohaterem powieści jest... No właśnie, kto taki? Nie znamy jego imienia, wyglądu, nie wiemy skąd się wziął, ani kim jest i czym się zajmuje. Ale wiecie co? W ogóle mi to nie przeszkadzało, bo ten gość był tak nietypowy, inteligentny i pewny siebie, że od razu go polubiłam. Czytając tę książkę przyszło mi do głowy skojarzenie z Chuckiem Norrisem. Bo główny bohater szedł w dym bez mrugnięcia okiem, robił rozpierduchę jednym kopnięciem, a szczęki i nosy łamał jednym uderzeniem! Bardzo spodobała mi się ta anonimowość głównego bohatera. Autor co jakiś czas odkrywał jakieś strzępki informacji na jego temat, ale do końca powieści ciągle mało o nim wiemy i nawet nie poznajemy jego imienia. To udowadnia, że w wykonaniu autora, powieść o bezimiennym facecie, potrafi być genialna.
Mężczyznę poznajemy, gdy odwiedza swojego przyjaciela Prostego, któremu chce oddać pożyczone pieniądze. Niestety na miejscu zastaje jedynie zdemolowane mieszkanie, a po Prostym słuch zaginął. Nasz bohater wie, że przyjaciel ma problemy i postanawia mu pomóc. Krok za krokiem analizuje otoczenie, obserwuje, wypytuje, zbiera informacje, analizuje i wyciąga wnioski. To inteligentny facet, który zdaje sobie sprawę, że przyjaciel ma poważne kłopoty, bo uwikłał się w mafijną potyczki między polską, czeską i romską mafią. Jednak decyduje się wziąć udział w tej niebezpiecznej grze.
Autor stworzył świetnego bohatera, którego polubiłam od pierwszych stron. Jest charyzmatyczny, inteligentny, honorowy, zna swoje mocne i słabe strony. Podobało mi się jego analityczne podejście do każdej sytuacji, która spotykała go na drodze do odnalezienia Prostego. Do tego wciągająca i trzymająca w napięciu fabuła pełna gangsterskich porachunków, sprawiły, że ciężko było mi się oderwać od lektury. Jak dla mnie ten tytuł to sensacyjna petarda! Bardzo doceniam to, że autor napisał taką świetną książkę w tym nietypowym dla nas wszystkich czasie. Z niecierpliwością będę wypatrywała kontynuacji "Prostej sprawy", bo liczę na to, że w końcu poznam imię głównego bohatera, a on sam odkryje przede mną trochę więcej swojej tajemniczej przeszłości.