Nad Cymanowskim Młynem pojawiają się mroźne dni... Co takiego przyniosą?
Jerzy Zawiślak wraz z Anna, przygotowują się do ślubu, oraz zimowego sezonu. Ich sielskie życie, zostanie poddane kolejnej próbie, a to z powodu sekretów które skrywają mieszkańcy Cymanowa...
Jakiś czas temu, czytałam rewelacyjną książkę pt. Cymanowski Młyn. Kiedy zobaczyłam jego kontynuację, to bez zastanowienia dążyłam do tego aby przeczytać tą książkę.
Kolejny raz wybrałam się w podróż do pięknego Cymanowa tym razem w scenerii zimowej!
Pani Magdalena idealnie zadbała o to aby jak najlepiej przedstawić otoczenie, a także sielankowe życie bohaterów, które z czasem wzbudziło we mnie grozę. Autorom książki, udało się bardzo dobrze połączyć dwa gatunki: powieść obyczajową oraz thriller.
Akcja toczyła się swoim tempem. Nie była za szybka ani za wolna. Były momenty kiedy potrafiłam się romarzyć i całkowicie się poddać stworzonemu klimatowi aby zaraz się bać, i poczuć ciarki na plecach. Po strachu znowu nadchodził moment spokoju, co mi się podobało, gdyż momenty pełne grozy były odczuwalne w odpowiednim momencie.
Zarówno w pierwszej części i jak i w tej mamy doczynienia że zjawiskami paranormalnymi. Dla mnie te momenty były w książce kluczowe gdyż wzbudzały we mnie największy strach. Dodatkowo dodawały powieści wymiaru magicznego.
Powieść owiana była tajemnicą, sekretem i pewną manipulacją. Lubię takie połączenie, gdyż budziło we mnie uczucie niepewności. Wiele razy powracano do pierwszej części, dzięki czemu sprawdziłam swoją pamięć
Bardzo dobrze skonstruowana fabuła, przyczyniła się do tego że moja wyobraźnia działała na największych obrotach!
Powieść bardzo mi się podobała, ale także dała dużo do myślenia. Nie jest to prosta książka, którą wystarczy tylko przyczytać. Ta powieść skłania do refleksji i to było w niej najważniejsze!