Ta niewielka objętościowo książka napisana w formie wspomnień obnaża realia praktyk lekarskich w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Zofia Karaś zabiera nas do świata - dziś powiedzielibyśmy irracjonalnego, pełnego zabobonów, wszechobecnej biedy. braku podstawowej higieny i śmierci pacjentów obecnej na porządku dziennym. Jesteście ciekawi czym grozi przejście przez wodę, czym jest oberwanie i otrzęsienie? Jak przerywano ciążę przy pomocy szczoteczki do zębów? jak na wsi radzono sobie z epidemią odry oraz co ma wspólnego odpust w Kalwarii z tyfusem? To tylko niektóre z ciekawych zagadnień poruszanych przez autorkę. Całość opisana niezwykle lekkim językiem, ze słownictwem wyjętym z dwudziestolecia jeszcze bardziej przybliża czytelników do problemów z jakimi zmagała się ówczesna służba zdrowia oraz sami pacjenci. Po lekturze tego ciekawego pamiętnika, oczywiście z przymrużeniem oka nasuwa mi się jedna myśl - lekarze oprócz odpowiedniej wiedzy musieli jeszcze posiadać bardzo ważną cechę - stalowe nerwy.
Czym było oberwanie i jak należało je leczyć?
Jakie były najczęściej wykorzystywane metody przerywania ciąży?
Jak chłopi stosowali czopki?
Zofia Karaś w porywający i pełen humoru sposób opisuje swoje zmagania z praktyki lekarskiej prowadzonej na początku XX wieku. Przenosi nas do świata pełnego zabobonów, chorób wenerycznych, zabójczych zastrzyków, a także biedy i zbierającej bogate żniwo śmierc...