Od razu zostałam porwana w wir wydarzeń, oszołomiona nimi i przemoczona do suchej nitki. Obserwowałam potęgę żywiołu, dramat miasta i walkę ludzi o swój dobytek i życie. Budowały sceny ludzi pomagających powodzianom, lecz inne jak rozdzielanie darów ukazywały mroczną naturę człowieka. Z ciekawością obserwowałam różne postawy ludzkie wobec tragedii.
Nastolatki to postacie skrojone na miarę. Chłopcy traktują powódź jak wakacyjną przygodę. Pomagają, ale dorośli rzadko traktują ich poważnie. Przypadkiem coś odkrywają i stają się świadkami przestępstwa. Przyjaźń i lojalność wystawione są na próbę. Chłopcy wychowani na popkulturze i podwórkach przechodzą przyspieszony kurs dojrzewania. Pojawia się fascynacja płcią przeciwną, pierwsze zauroczenie, rywalizacja ze starszymi. Nie brakowało im okazji do śmiechu. Zaimponowali mi odwagą, gdy ratowali agresywnego psa.
Głuchołazy to rodzinne miasto autora. Powódź mocno odcisnęła na nim piętno, gdyż jako nastolatek był świadkiem i uczestnikiem tamtych wydarzeń. O powodzi pisze z szacunkiem, uosabiając ją. Własne obserwacje splótł z faktami i doprawił licentia poetica, tworząc swoisty dziennik. W relacji dzień po dniu wiarygodnie oddaje realizm, rozgrywający się dramat, paletę emocji. Sprawozdawczość widać w raportowaniu stanu pogody i miasta. W powieści o wydarzeniach opowiadają nastoletni chłopcy ze swojego punktu widzenia. Czasem ich wypowiedzi przeplatane są tzw. luźnymi kartkami.
Książkę przeczytałam szybko, choć tematyka niełatwa. Odpowiadał mi styl autora, kreacja świata przedstawionego i napięcie. Fabuła i zachowania bohaterów skłaniały mnie do głębszych refleksji, a akcja porwała. Płynęłam na fali i z falą. Z jednej strony przeżywałam tragedię głuchołazian, a z drugiej wspominałam lata 90.
„Topiel” to opowieść o wkraczaniu nastolatków w świat dorosłych na falach powodzi, osadzona w prawdziwych realiach. Thriller obyczajowy o przyspieszonym kursie dojrzewania z całym bogactwem inwentarza.
Pod koniec lipca 1997 roku ukraińscy żołnierze, którzy przybyli na pomoc powodzianom, dokonują makabrycznego znaleziska w korycie wciąż wezbranej rzeki. Na ułamanym, zanurzonym w wodzie drzewie wiszą zwłoki nastolatka poszukiwanego od blisko dwóch tygodni.
Niespełna miesiąc wcześniej dla czwórki młodych chłopaków – Kacpra, Darka, Józka i Grześka – właśnie rozpoczynają się wakacje. I zupełnie nie p...