"Spójrz w gwiazdy. Obierz kurs. Leć"
~~~
Historia Kopciuszka z pewnością jest znana większości osób. Przynajmniej w ogólnym zarysie można zawsze wspomnieć o szczegółach, które znajdziemy w tej baśni. Dynia zaczarowana w karocę, zgubiony pantofelek o północy czy ogólna niesprzyjająca sytuacja życiowa głównej bohaterki. Ashley Poston postanowiła odświeżyć tę historię i zaserwowała nam "Geekerellę". Co by było, gdyby baśń rozgrywała się w obecnych czasach, a księżniczka była geekiem?
Danielle to dziewczyna, która od dziecka została zarażona przez swoich rodziców miłością do serialu Starfield. Los jednak nie zaplanował dla rodziny szczęśliwego zakończenia. Mama dziewczyny bardzo szybko odchodzi. Elle pozostają po niej jedynie wspomnienia. Tata po pewnym czasie przyprowadza do domu inną kobietę, którą później zamierza poślubić. Jednak i on po czasie umiera, zostawiając córkę samą z wredną macochą i przyrodnimi siostrami. Brzmi jak Kopciuszek prawda? Elle jednak postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Podczas porządków na strychu znajduje stare stroje swoich rodziców, służące im jako cosplay księżniczki Amary i Carmindora, głównych bohaterów serialu. W międzyczasie odbywać się ma konwent, na który Elle postanawia jechać. Co roku organizowany jest tam konkurs na cosplay, a nagroda za pierwsze miejsce jest bardzo atrakcyjna, w szczególności dla dziewczyny, która za tą cenę mogłaby odciąć się od macochy i wreszcie żyć szczęśliwie z dala od niej. Praca nad przygotowaniami wre, a przypadkowa wiadomość otrzymana od nieznanego numeru przeradza się w pełną fascynacji konwersację, przez którą Elle ma wrażenie, że poznała kogoś takiego samego jak ona.
Jako pierwsze na co muszę zwrócić uwagę to , że "Geekerella' jest dużo lepsza od "Księżniczki i fangirl". Wszyscy bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani. Nawet czarne charaktery, mimo samych negatywnych cech, są naprawdę przyjemni w odbiorze. Główna bohaterka od razu mnie oczarowała. Jej osobowość idealnie wpasowała się w mój gust, przez co z ogromnym zaangażowaniem czytałam tę książkę. Pomysł na ten retelling jest bardzo ciekawy i według mnie zdecydowanie udany. Autorka zrobiła to w sposób przyjemny, nieangażujący, dlatego lektura jest świetną odskocznią od bardziej wymagających książek. Osobiście bardzo dobrze się przy niej bawiłam. Wciągnęłam się całkowicie w ten świat i ciężko było mi się chociaż na chwilę oderwać.