Mam ostatnio szczęście do literackich pierwszych spotkań. O Annie Kańtoch już trochę słyszałam i od jakiegoś czasu nabierałam ochoty. W tak zwanym międzyczasie kupiłam cykl o Ninie Pankowicz (Tajemnica Diabelskiego Kręgu, Tajemnica nawiedzonego Lasu, Tajemnica Godziny Trzynastej), który jest moim wyrzutem sumienia. Ale teraz wierzę, że niedługo pochłonę tę trylogię.
Anna Kańtoch, polska pisarka, autorka powieści i opowiadań fantastycznych i kryminałów. Debiutowała w 2004 roku opowiadaniem Diabeł na wieży, a debiutem książkowym była powieść Miasto w zieleni i błękicie. Ma na koncie kilka literackich nagród, m.in. Nagrodę Europejskiego Stowarzyszenia Scince Fiction (2007), pięciokrotnie Nagrodę im. Janusza Zajdla (2009, 2010, 2011, 2014, 2015), Nagrodę Literacka im. Jerzego Żuławskiego (2013), Nagrodę Specjalną im. Janiny Paradowskiej (w ramach Wielkiego Kalibru – 2018). Jest członkinią grupy literackiej Harda Horda i należy do Śląskiego Klubu Fantastyki.
Anna Kańtoch ma na swoim koncie wiele książek, tak powieści, jak i zbiorów opowiadań. Nie wiem, jak było we wcześniejszych książkach, ale w tej jednym z głównych bohaterów jest rodzinne miasto autorki, Katowice. Nie mogę powiedzieć, że jest to przewodnik po tym górnośląskim mieście, ale czytając można odbyć kilka spacerków, w których mamy okazję troszkę Katowice poznać.
Bohaterką Wiosny zaginionych jest Krystyna, emerytowana policjantka. Czy sądzicie, że w tej roli dobrze sprawdzi się siedemdziesięciotrzyletnia kobieta? Nie miejcie wątpliwości. Krystyna mogłaby stanąć w szranki ze znacznie młodszymi osobami, a intelektem przewyższa wielu. Krystynie od przeszło pięćdziesięciu lat sen z powiek spędza to, co wydarzyło się w 1963 roku. Piątka studentów wyruszyła w Tatry (wśród nich jej brat), wrócił jeden, Jacek. Trójka zginęła, a o bracie Krystyny słuch zaginął. Teraz po tylu latach Krystyna natyka się na mężczyznę w osiedlowym sklepiku. Bez namysłu postanawia złożyć byłemu koledze wizytę. Jednak gdy przychodzi do willi, w której on mieszka, odnajduje jego zwłoki. Tylko dlaczego u licha zabrała ze sobą nóż? Czy byłaby w stanie użyć go, żeby dowiedzieć się prawdy? I kto jest winien śmierci Jacka?
Krystyna zaczyna pomagać prowadzącym sprawę śledczym, lecz nie wyjawia swoich prywatnych powodów. Śledztwo będzie trudne, bo nie dotyczy tylko czasu obecnego. Trzeba będzie się cofnąć o sporo lat, a to może być i trudne i bolesne. A dla tych z was, którzy lubią zamknięte opowieści uprzejmie donoszę, że zamyka się książkę wiedząc zaledwie ułamek z tego, co wiedzieć powinniśmy. Zanosi się na świetną kolejną część, która (jestem pewna) nie podzieli losu niektórych drugich tomów.
Wiosna zaginionych przedstawiona została jako kryminał, którym niewątpliwie jest. Jednak nie sposób nie zauważyć cech przypisywanym thrillerowi. Historia Kańtoch wzbudza emocje, a nawet momentami powoduje ów przyjemny dreszczyk niepokoju znany z thrillerów właśnie. Podczas czytania towarzyszyło mi pewnego rodzaju napięcie, które nie zostało do końca rozładowane. Teraz trzeba czekać na ciąg dalszy tej wciągającej i bardzo tajemniczej opowieści.
Najnowszą książkę Anny Kańtoch (dla mnie pierwszą) czyta się świetnie i z ciągle rosnącym zaciekawieniem. Nie żałuję ani jednej spędzonej z nią minuty. Akcja pruje do przodu, aż miło. Jest bardzo ciekawie i zagadkowo, a napięcie stopniowane przez autorkę sprawia, że książkę pochłania się z zapartym tchem. Zakończenie dla większości czytelników będzie równie zaskakujące jak dla mnie.
Wiosna zaginionych to bardzo dobra książka, po którą sięgną zapewne nie tylko wielbiciele talentu Anny Kańtoch. Zdecydowanie polecam.