Micah pochodzi z zamożnej rodziny. Razem z bratem bliźniakiem starają się sprostać oczekiwaniom rodziców. Jednak gdy wychodzi prawda o Adrianie, jego rodzice wykreślają go ze swojego życia. Micah postanawia to naprawić. Myśli, że jeśli ona spełni marzenia rodziców, oni odpuszczą Adrianowi i znów wszystko będzie dobrze. Na dodatek pojawia się Julian, który konkretnie namiesza jej w życiu. Jak to się skończy?
Książka absolutnie mnie zaskoczyła i powaliła na łopatki. Oczywiście pozytywnie. Od początku pokochałam główną bohaterkę. Jest odważna, z temperamentem, nie przebiera w słowach, mówi co myśli, a na dodatek jest pełna empatii. I mimo, że nie zgadza się z decyzjami rodziców, szanuje ich. To jest typowy new adult, ale z tematami, które są naprawdę trudne i zwalają z nóg. Chodzi przede wszystkim o tolerancję. I wiele osób mogłoby się wiele nauczyć od Micah. Naprawdę. I trzeba o tych sprawach mówić głośno. I dobrze, że powstają takie książki. Nie wspomnę o tym, że pióro autorki jest świetne. Mimo że książka ma 500 stron ja przez nią płynęłam. Rodzące się uczucie między Micah i Julianem wywoływało uśmiech na twarzy, a nawet ciarki. Uwielbiam takie historie! Pokochałam tą historię, jej bohaterów i absolutnie nie mogę się doczekać kolejnej części, która ma premierę już 9 września.
Micah jest córką zamożnych prawników i siostrą Adriana, który z powodu swojego homoseksualizmu musiał opuścić rodzinny dom.
Dziewczyna nie chce dłużej mieszkać z rodzicami i wyprowadza się. Gdy spotyka nowego sąsiada, nie może uwierzyć własnym oczom: jest nim Julian, chłopak, który kilka tygodni wcześniej stracił przez nią pracę. Micah czuje się fatalnie, w dodatku Julian jest wobec niej zimny i...